środa, 24 grudnia 2014

Gdy pierwsza gwiazda niebo rozjaśni...

Pierwsza wigilia Jadzinki :) Nasza choinka w tym roku jest niezwykle anielska. Bubinka pomagała mi robić ozdoby i później zawieszać je na drzewku. I oto efekt:


Życzę Wam nadziei,
własnego skrawka nieba,
zadumy nad płomieniem świecy,
filiżanki dobrej, pachnącej kawy,
piękna poezji, muzyki,
pogodnych świąt zimowych,
odpoczynku, zwolnienia oddechu,
nabrania dystansu do tego co wokół,
chwil roziskrzonych kolędą,
śmiechem i wspomnieniami.

Bądźcie ze sobą blisko.
Wesołych Świąt!

sobota, 20 grudnia 2014

Wielopieluchowanie noworodka

Po prawie 4 miesiącach wielopieluchowania Jadzi pora podzielić się wrażeniami. Noworodkowy stosik, którym chwaliłam Wam się TU do czasu pojawienia się Jadzi jeszcze urósł ;) A potem ewoluował. Przetestowałyśmy różne kombinacje. Jedne lepsze, inne gorsze, jeszcze inne beznadziejne lub odwrotnie - rewelacyjne! No więc do rzeczy.

Wielopieluchowanie zaczęłyśmy w czwartej dobie życia Jadzi, kiedy już oddała całą smółkę i kupki zaczęły nabierać żółtego koloru i konsystencji mniej lepkiej, więc i łatwiejszej do spierania. A spierania było co niemiara, bo jak to noworodek, kupka pojawiała się niemal w każdej pieluszce. Na tak malutką pupę najlepsze okazały się otulacze PUL S/XS Ecodidi. Są takie tyci tyci, a jednak pomieściły formowankę i zgrabnie wyglądały na 4-dniowej pupce. Mają też sprytne rozwiązanie - dodatkową napkę, którą można zmniejszyć pieluszkę tak, by nie nachodziła na gojący się pępuszek noworodka. Niestety mimo zapewnień producenta, nie wystarczają do 6 kg. Właściwie z ledwością do 5 kg. Służyły nam ok. 2 miesięcy. 

Naszym ulubionym noworodkowym zestawem okazały się formowanki bawełniane na troczki Kokosi i otulacze PUL S Kokosi. Po prostu rewelacja! Takim systemem pieluchowałam Jadzię 3 miesiące. Formowanek używam jeszcze teraz, ale już robią się przymaławe. Na dzień szło ok. 5-6 formowanek i 1-2 otulacze. Otulacz wymieniałam pod koniec dnia, kiedy był mocno przemoczony lub brudny z kupki.


Na noc miałam ambitny plan również stosować wielorazówki, ale już po pierwszej nocnej kupie spasowałam. Zwyczajnie nie chciało mi się w nocy jeszcze zapierać kupek a przecież nie zostawię ich do rana, więc wybrałam jednorazówki. Teraz już wprawdzie nocne kupki się nie zdarzają, ale rozleniwiłam się i nadal zakładam jednorazówki. Czyli podobny system jak przy Bogusi.

Na wyjścia dobrze spisują się Kieszonki PUL S/XS Ecodidi. Mam 3 sztuki, dwie z polarkiem i jedną z coolmaxem. Zdecydowanie wolę tę z coolmaxem, bo jest cieńsza i zgrabniejsza. Do środka wkładam pojedynczy mały wkład bambusowy. Polecam wkłady Ecodidi i Puppi. Na początku te kieszonki bardzo przeciekały, co już mnie powoli zniechęcało, ale po kilku praniach wkłady uzyskały maksymalną chłonność i teraz sprawdzają się znakomicie. W przeciwności do otulaczy, kieszonki faktycznie wystarczają do tych 6 kg i u nas są wciąż w użyciu.

Bardzo nie polubiłam się z prefoldami. Nie ogarniam ich. Zakładanie tego to wyższa szkoła jazdy. Jak już poskładałam, owinęłam pupę i chciałam spiąć, wszystko mi się sypało. Szybko więc pozbyłam się tego typu pieluszek. Nawet nie próbowałam składać tetry, bo nie umiem sobie wyobrazić, jak te wielkie płachty miałyby zgrabnie wyglądać na małej pupce. Formowanki to jednak wygodne rozwiązanie.

Jak już jesteśmy przy formowankach, to zdecydowanie wolę te cieńsze. Noworodek nie sika dużo a często się go przewija. Pielucha nie musi więc być jakoś szczególnie chłonna. Wszelkie formowanki z kieszonką okazały się zbędne. Niepotrzebnie też robiły efekt wielkiej pupy.  

Jeśli chodzi o zapięcie, przy formowankach bardzo wygodne okazały się troczki. Łatwo dopasować do rosnącego obwodu brzuszka a nie podrażniają jak rzepy. Miałam też kilka sztuk na napki (Ecopi) i choć były całkiem fajne, to jednak nie zawsze szło je dobrze dopasować. Napki toleruję przy otulaczach noworodkowych. Przy większych wybieram rzepy.

W kolejnym poście z serii pieluszkowej napiszę o pieluchowaniu małego niemowlęcia. Stay tuned!