piątek, 22 maja 2015

Jadzinka testuje - długi wkład konopny Puppi

Kolejnym produktem Puppi, który testowałyśmy jest długi wkład konopny.

Producent pisze o nim:
Tkanina konopna jest prawdopodobnie najbardziej chłonną i ekologiczną spośród tkanin. Konopie są uprawiane bez pestycydów i nawozów, są bardzo odporne na choroby i mało wymagające.

Wkłady konopne PUPPI wykonane są z dwóch warstw niebielonej tkaniny konopnej. Jej skład jest dodatkowo wzbogacony o włókna bambusowe, znane ze swojego działania antyseptycznego oraz bawełnę organiczną. Tkanina posiada certyfikat Oeko-Tex oraz atest dla dzieci poniżej 3 roku życia.

Wymiary: 13x70 cm

- po złożeniu uzyskujemy aż 4 warstwy chłonne
- czas schnięcia skrócony w porównaniu do wkładów składających się z większej ilości warstw
- nie twardnieje po praniu jak inne wkłady konopne
- antyalergiczne i antyseptyczne właściwości przeciwdziałające odparzeniom
- wkład jest bardzo wytrzymały, przetrwa pieluchowanie niejednego dziecka

Skład: 30% konopie, 45% bambus, 25% bawełna organiczna
gramatura: 400g/m2


Jak to widzi mama? Już poprzedniej recenzji pisałam, że wkłady Puppi wyróżniają się spośród innych niezwykłą chłonnością. Już wkład bambusowy chłonął sporo, ale konopny to opcja mega! Świetne na długie wyjścia i na noc. Nie jest tak mięciutki jak bambusowy, ale jest dość przyjemny w dotyku. Używam go od prawie trzech miesięcy i na razie nie traci na miękkości. Potwierdzam też krótki czas schnięcia a na słonku i wietrze schnie wręcz błyskawicznie.


A co na to Jadzinka? Testowała wkład wielokrotnie w ciągu dnia, w czasie zabawy, spacerów i podczas drzemek. Wkład składam na pół i wkładam do kieszonki lub (rzadziej) bezpośrednio do otulacza. Przy zmianie pieluch nawet po czterech godzinach (tak, wciąż zdarzają jej się tak długie drzemki) wkład jeszcze nie był całkiem zmoczony. Pokusiłam się więc na wypróbowanie go na noc, mimo iż zwykle zakładam jej jednorazówki. Do otulacza wsadziłam oba wkłady Puppi - ten konopny i ten bambusowy. Warstwa była dosyć gruba, ale dzięki temu, że oba wkłady są miękkie, nie krępowały ruchów dziecka. A to ważne, gdyż Jadzina ostatnio przybiera najróżniejsze pozycje w czasie snu. Pieluszka przeszła test pozytywnie. Wytrzymała 10 godzin bez przecieku, ale rano wkłady były całkiem mokre, choć wilgoć nie wydostała się na zewnątrz.
  

Podsumowując, wkład wykonany jest bardzo starannie, żadna nitka nie wychodzi, nic się nie pruje i nie zaciąga. Jest niezwykle chłonny, pozostaje miękki nawet po wielu praniach. Z czystym sercem mogę polecić wkład konopny Puppi. Ten i inne wkłady, jak również pieluszki formowane i wełniane otulacze możecie nabyć na www.igle-figle.pl

A dla użytkowników Instagrama igle-figle.pl ma 10% rabatu na zakupy. KLIK po szczegóły. 

niedziela, 3 maja 2015

Bubinka nie wróciła z majówki na noc do domu...

W miniony wtorek były moje urodziny. W poniedziałek była piękna, wiosenna pogoda, więc zaprosiłam kilka koleżanek z dziećmi na (przed)urodzinowego grilla. To było miłe spotkanie w gronie sympatycznych osób. Zainaugurowaliśmy sezon grillowy i otwarliśmy plac zabaw ogrodzie. Pomysł na imprezę przyszedł mi do głowy bardzo spontanicznie i szybko dogadałam się z dziewczynami co do terminu. 

Przyjechała moja siostra Ola ze swoją Dorotką. Była Piegowata Ewa z Martynką i Adasiem, Mamuszka z Polą i Antuanem, Phoebe z Frankiem i Wiola z Alicją. No i oczywiście ja i moje pocieszki Bubinka i Jadzinka :) Siedziałyśmy na tarasie, smakowałyśmy ugrillowane mięsiwo i kiełbaski, przepyszną sałatkę kartoflaną Phoebe i inne dobroci. Ola przywiozła obłędny tort, który zniknął w mgnieniu oka. Nasze dzieciaki w tym czasie zajęte były zabawą w piaskownicy lub na macie, zjeżdżały na zjeżdżalni, huśtały się na huśtawce, wspinały się na drabinki i goniły się po całym ogrodzie. Od czasu do czasu przybiegały do nas, by coś przekąsić, napić się lub po prostu przytulić.


Miało nie być prezentów, a jednak dostałam kilka drobiazgów. Największą niespodziankę zrobiły mi dziewczyny z facebookowej grupy. Ewa przekazała mi od nich upominek. Czy ktoś mówił, że internetowa przyjaźń nie istnieje? Kochane moje! Dostałam od m.in. bon upominkowy na dowolny zabieg o wartości 150 zł w Centrum Urody i Rehabilitacji RehaEsstetica. Czy Czy ja mam deja vu? Już myślę, na jakie zabiegi go wykorzystam. W zeszłym roku obcięłam i zafarbowałam włosy i zrobiłam pedicure. W tym roku może peeling, masaż, znów fryzjer? Do RehaEsstetica chodzę na fitness, to i jakieś SPA się przyda :)


W piątek pojechaliśmy na majówkę do Oli. Mimo, iż pogoda nie dopisała, to jednak grill działał a nasze dziewuszki Bogusia i Dorotka świetnie się razem bawiły. Zabawa tak je pochłonęła, że gdy przyszedł czas powrotu do domu Bubina się zbuntowała i oznajmiła, że ona zostaje na noc u Dorotki. Siostra się zgodziła, ale ja byłam pełna obaw. Bo trzylatka czasem coś chlapnie, ale niekoniecznie jest świadoma konsekwencji. Wzięłam więc Bogusię na rozmowę i wyjaśniłam, że jeśli zostanie, to powinna wiedzieć, że my jedziemy, mamy w nocy nie będzie, przyjedziemy po nią dopiero następnego dnia. Pokazałam jej, gdzie się umyje i gdzie będzie spać. Kuzynka z chęcią zaoferowała się pożyczyć piżamkę i przytulankę. Bogusia wciąż podtrzymywała swoje zdanie, więc pożegnałyśmy się i pojechałam z mężem i Jadziną do domu zostawiając naszą starszą córkę. To było tak spontaniczne, nieplanowane, że aż dziwnie się z tym czułam. Moje dziecko nie wróciło z majówki na noc do domu... Myślałam, że takie rzeczy dopiero za kilkanaście lat! A tak mnie straszyli, że długim karmieniem i wspólnym spaniem przywiążę dziecko do siebie i już beze mnie nie zaśnie. A ona nie dość, że opuściła nasze łóżko, naszą sypialnię, to jeszcze nasz dom i nocowała 25 km dalej. Oczywiście obawiałam się, jak to będzie i czy nie urządzi jakichś scen w nocy, ale wiem, że jakkolwiek by nie było, to siostra da radę a ja zostawiłam córkę pod dobrą opieką. A może moje obawy były na wyrost? Sama siebie uspokajałam.

I rzeczywiście nie było tak źle. Było wręcz fantastycznie! Ola pisała, że Bogusia tylko raz spytała o mamę, zawołała na siusiu w nocy i spała dalej spokojnie a rano zjadła śniadanie i znów radośnie bawiła się z kuzynką. W południe zawieźli ją do babci. My też skorzystaliśmy. W domu dawno nie było tak cicho i spokojnie. Nasza niemowlaczka szybko poszła spać i mogłam więcej czasu spędzić z mężem. Kiedy odbieraliśmy naszą córkę, na powitanie rzuciła mi się w ramiona uśmiechnięta i opowiadała, co robiła z Dorotką, że było fajnie. Ale dodała, że teraz chce już spać w domu, bo bardzo tęskniła. Moja duża dziewczynka!