czwartek, 24 lipca 2014

Zanim zdecydujesz się na dziecko, pomyśl czy nie lepiej kupić sobie lalkę

Udzielam się na różnych facebookowych grupach, choć już sporo z nich opuściłam, bo po prostu nie ogarniam tej ilości. No i co jakiś czas, a właściwie dość często, żeby nie powiedzieć na porządku dziennym, pojawiają się posty, bądź komentarze, które wprawiają mnie w zdumienie, zniesmaczenie, czasem wręcz przerażenie. Ostatnio właśnie trafiłam na takie coś (pisownia oryginalna):

"jeszcze jedno pytanko jak odzyczaic syna od noszenia na raczkach.Ma 8 dni , jak bylismy w szpitalu , to dopiero na 4 dobe dali mu jesc jak wywalczylam jedzenie na zadanie yeraz jestem w domu a on tylko chce na raczkach, powiem szczerze ze juz mam troszke dosc , a i nie karmie piersia tylko butelka."

Strasznie to smutne, wręcz przerażające! Ta mama nawet nie próbowała karmić naturalnie, tylko już w szpitalu walczyła by podali synkowi mleko modyfikowane. Strasznie to brzmi dla mnie. Jakby miała pretensję, że prawie zagłodzili jej dziecko, bo dopiero na czwartą dobę dali mu jeść a sama do siebie pretensji nie ma, że mu tego najbardziej naturalnego pokarmu nie dała. I nie dość, że pozbawia noworodka piersi, to jeszcze chce pozbawić go w ogóle bliskości. Ma JUŻ dość po 8 DNIACH! A co będzie dalej? Nie no, w tym momencie nie mogę powstrzymać się od oceniania. Ja nie wiem, co ta pani sobie myślała decydując się na dziecko. Że urodzi, położy w łóżeczku a ono będzie cały czas spało lub ewentualnie wgapiało się w karuzelę? Że nakarmi go raz na 3 godziny z butelki i przebierze pampersa a pozostały czas dzidzia nie będzie absorbować jej czasu i uwagi? Jeśli ta pani myślała, że pojawienie się dziecka nic w jej życiu nie zmieni, to się grubo przeliczyła. Dziecko, a szczególnie noworodek, jest całkowicie zależne od opiekuna. Pozostawione samo sobie zginie. To jest maleńki człowiek, który ma swoje uczucia i potrzeby. Nie potrzebuje jedynie pełnego brzuszka i suchej pieluszki, ale poczucia bezpieczeństwa w ramionach mamy, jej uwagi i miłości, dotyku, przytulania i noszenia. Ono się nie przyzwyczai! Ono się już przyzwyczaiło. Przez 9 miesięcy ciąży było z mamą nierozerwalnie złączone, wciąż noszone i kołysane, słyszało jej głos i bicie jej serca, czuło ciepło. A z chwilą porodu pozbawia się je tego wszystkiego. Brutalnie odseparowuje od siebie. Oczekuje się, żeby leżało, zajęło się sobą i nie przeszkadzało. Smutne :(

Niestety takich przypadków jest więcej. Co dzień czytam na tych forach pytania matek, jak zapchać dziecko, żeby przespało noc? Co zrobić, czym zająć w łóżeczku/leżaczku/kojcu/wózku, żeby nie trzeba było je nosić? Jakie gadżety kupić, żeby zastąpiły mamę? Butelka z mlekiem modyfikowanym, smoczek uspokajacz, karuzela nad łóżeczko z projektorem gwiazd, kołysanki z płyty, kojce, chodziki, maskotki z bijącym sercem, elektroniczne nianie, monitory oddechu i inne cuda niewidy.

Kobieto, zanim zdecydujesz się na dziecko, pomyśl, czy jesteś gotowa na to, by Twoje wygodne, beztroskie życie się zmieniło. By zmieniły się priorytety. Czy jesteś gotowa na to, by poświęcić swój czas i uwagę dziecku, które będzie od Ciebie całkowicie zależne. Pamiętaj, to jest trudna i wymagająca rola. To nie jest zabawa. Dziecko nie ma być ślicznym dodatkiem, maskotką rodziny. To człowiek! Jeśli oczekujesz, że Twój noworodek będzie tylko jadł co kilka godzin a potem najlepiej spał i nie przeszkadzał, to kup sobie lepiej lalkę. Jak Ci się znudzi zabawa, możesz ją odłożyć i wrócić do niej, kiedy Ty chcesz a nie kiedy ona będzie się tego domagać.