W niedzielę byliśmy na weselu znajomych. Wzięliśmy też Bubinkę. A dlaczego? A no dlatego, że ona też była zaproszona. Poza tym karmię piersią, więc opcja zostawienia jej z kimś odpada. Oczywiście liczyłam się z tym, że nie pobaluję do rana. Zawsze jednak miło choć na chwilę wyjść i się pobawić niż siedzieć w domu. Jak więc wygląda wesele z niemowlęciem?
Ślub był na 14:00. Mąż był starostą więc pojechał wcześniej a mnie i Bogusię zawiózł mój tata pod kościół. Na mszy Bubinka najpierw spokojnie siedziała w wózku, później musiałam wziąć ją na ręce. Po ślubie złożyliśmy życzenia i pojechaliśmy autokarem na salę. W drodze nakarmiłam małą. Na sali toast i obiad. Mogłam spokojnie zjeść, bo córka grzecznie bawiła się grzechotką i rozglądała po sali. Potem tatuś wziął ją na ręce. Orkiestra zaczęła grać pierwszy taniec. Goście zrobili kółeczko wokół młodej pary. Tatuś z Bubinką też był w kółku, ale mała trochę bała się tego hałasu. Wyszli więc na dwór a ja się jeszcze pobawiłam trochę. Później wzięłam Bogusię do pokoju, gdzie mogłam ją przebrać i nakarmić. Nie chciała tam spać, więc wsadziłam w wózek i pochodziłam tam i z powrotem po tarasie przed salą. Mała zasnęła a ja posiedziałam tam przy niej. Po jakimś czasie mąż mnie zmienił, żebym mogła zjeść deser i wypić kawę. Potem Pan Młody poprosił mnie do tańca. Po dwóch kawałkach dokończyłam kawę i poszłam do małej, żeby starosta mógł wrócić do swoich obowiązków. Poszłyśmy na spacer a po powrocie potańczyłam z córką na rękach przez salą. Muzykę było słychać, ale nie była na tyle głośna, żeby małą wystraszyć. Dopiero jak zespół zrobił przerwę weszłyśmy na chwilę na salę i zjeść kolację. Potem zadzwoniłam do taty, żeby po nas przyjechał, bo już była pora, w której Bogusia zwykle wybiera się do spania. Czekając na niego przebrałam małą i nakarmiłam ją, zebrałam wszystkie rzeczy i pożegnałam się z Państwem Młodym. Pojechałyśmy do domu ok. 20:30. Córeczka była trochę marudna przy myciu, bo już późno dla niej było, ale potem szybciutko zasnęła po karmieniu.
Wnioski: Wesele to nie impreza dla niemowląt. Dla nich jest tam po prostu za głośno. Gdybym nie karmiła piersią, na pewno zostawiłabym małą z dziadkami w domu. Zabierając jednak dziecko warto upewnić się, że będzie na miejscu jakiś pokój, w którym jest możliwość przebrania, nakarmienia i uśpienia dziecka. Nie należy się też nastawiać na szaleństwo do białego rana. Niemowlę wymusza wcześniejszy powrót z imprezy a i w jej trakcie wymaga uwagi. Ja byłam na to przygotowana i tak jak zaplanowałam, tak zrobiłyśmy. Mimo, iż nie byłyśmy długo na weselu, to cieszę się, że w ogóle się wybrałyśmy. Zawsze to jakaś odmiana, okazja do wyjścia do ludzi. Mogłam towarzyszyć znajomym w tym wyjątkowym dniu i trochę potańczyć :)