niedziela, 3 maja 2015

Bubinka nie wróciła z majówki na noc do domu...

W miniony wtorek były moje urodziny. W poniedziałek była piękna, wiosenna pogoda, więc zaprosiłam kilka koleżanek z dziećmi na (przed)urodzinowego grilla. To było miłe spotkanie w gronie sympatycznych osób. Zainaugurowaliśmy sezon grillowy i otwarliśmy plac zabaw ogrodzie. Pomysł na imprezę przyszedł mi do głowy bardzo spontanicznie i szybko dogadałam się z dziewczynami co do terminu. 

Przyjechała moja siostra Ola ze swoją Dorotką. Była Piegowata Ewa z Martynką i Adasiem, Mamuszka z Polą i Antuanem, Phoebe z Frankiem i Wiola z Alicją. No i oczywiście ja i moje pocieszki Bubinka i Jadzinka :) Siedziałyśmy na tarasie, smakowałyśmy ugrillowane mięsiwo i kiełbaski, przepyszną sałatkę kartoflaną Phoebe i inne dobroci. Ola przywiozła obłędny tort, który zniknął w mgnieniu oka. Nasze dzieciaki w tym czasie zajęte były zabawą w piaskownicy lub na macie, zjeżdżały na zjeżdżalni, huśtały się na huśtawce, wspinały się na drabinki i goniły się po całym ogrodzie. Od czasu do czasu przybiegały do nas, by coś przekąsić, napić się lub po prostu przytulić.


Miało nie być prezentów, a jednak dostałam kilka drobiazgów. Największą niespodziankę zrobiły mi dziewczyny z facebookowej grupy. Ewa przekazała mi od nich upominek. Czy ktoś mówił, że internetowa przyjaźń nie istnieje? Kochane moje! Dostałam od m.in. bon upominkowy na dowolny zabieg o wartości 150 zł w Centrum Urody i Rehabilitacji RehaEsstetica. Czy Czy ja mam deja vu? Już myślę, na jakie zabiegi go wykorzystam. W zeszłym roku obcięłam i zafarbowałam włosy i zrobiłam pedicure. W tym roku może peeling, masaż, znów fryzjer? Do RehaEsstetica chodzę na fitness, to i jakieś SPA się przyda :)


W piątek pojechaliśmy na majówkę do Oli. Mimo, iż pogoda nie dopisała, to jednak grill działał a nasze dziewuszki Bogusia i Dorotka świetnie się razem bawiły. Zabawa tak je pochłonęła, że gdy przyszedł czas powrotu do domu Bubina się zbuntowała i oznajmiła, że ona zostaje na noc u Dorotki. Siostra się zgodziła, ale ja byłam pełna obaw. Bo trzylatka czasem coś chlapnie, ale niekoniecznie jest świadoma konsekwencji. Wzięłam więc Bogusię na rozmowę i wyjaśniłam, że jeśli zostanie, to powinna wiedzieć, że my jedziemy, mamy w nocy nie będzie, przyjedziemy po nią dopiero następnego dnia. Pokazałam jej, gdzie się umyje i gdzie będzie spać. Kuzynka z chęcią zaoferowała się pożyczyć piżamkę i przytulankę. Bogusia wciąż podtrzymywała swoje zdanie, więc pożegnałyśmy się i pojechałam z mężem i Jadziną do domu zostawiając naszą starszą córkę. To było tak spontaniczne, nieplanowane, że aż dziwnie się z tym czułam. Moje dziecko nie wróciło z majówki na noc do domu... Myślałam, że takie rzeczy dopiero za kilkanaście lat! A tak mnie straszyli, że długim karmieniem i wspólnym spaniem przywiążę dziecko do siebie i już beze mnie nie zaśnie. A ona nie dość, że opuściła nasze łóżko, naszą sypialnię, to jeszcze nasz dom i nocowała 25 km dalej. Oczywiście obawiałam się, jak to będzie i czy nie urządzi jakichś scen w nocy, ale wiem, że jakkolwiek by nie było, to siostra da radę a ja zostawiłam córkę pod dobrą opieką. A może moje obawy były na wyrost? Sama siebie uspokajałam.

I rzeczywiście nie było tak źle. Było wręcz fantastycznie! Ola pisała, że Bogusia tylko raz spytała o mamę, zawołała na siusiu w nocy i spała dalej spokojnie a rano zjadła śniadanie i znów radośnie bawiła się z kuzynką. W południe zawieźli ją do babci. My też skorzystaliśmy. W domu dawno nie było tak cicho i spokojnie. Nasza niemowlaczka szybko poszła spać i mogłam więcej czasu spędzić z mężem. Kiedy odbieraliśmy naszą córkę, na powitanie rzuciła mi się w ramiona uśmiechnięta i opowiadała, co robiła z Dorotką, że było fajnie. Ale dodała, że teraz chce już spać w domu, bo bardzo tęskniła. Moja duża dziewczynka!

1 komentarz:

  1. Bogusia to mądra i dobra dziewczynka. Nic dziwnego. Dzieci takiej mamy nie mogą być inne :*

    OdpowiedzUsuń