piątek, 7 września 2012

Tajemnica spokojnego dziecka

"Jaka ona spokojna! Nic nie płacze! Cały czas się śmieje!" Gdziekolwiek bym nie poszła z Bubinką, słyszę takie teksty. Ludzie nie mogą się nadziwić, że takie "grzeczne" (jak ja nie lubię tego słowa) dzieci istnieją. Rozpływają się w komplementowaniu mojej córki.

Nie płacze, bo nie ma powodu. Jakby miała, to by zapłakała i zwykle płacze jak tylko się ją położy, ubiera rękawy, czyści nos. A nie, przepraszam, ona wtedy nie płacze, ona jęczy, wyje i marudzi. Naprawdę płacze jedynie jak się uderzy. Ona nie jest jakimś cudownym dzieckiem. Jest normalna. Może to jej usposobienie, ale myślę jednak, że jest taka spokojna, bo staram się szybko reagować na jej potrzeby. Nie musi płakać z głodu, bo ma w miarę ustalone pory jedzenia i podaję jej pierś zanim o nią poprosi. Nie musi płakać ze zmęczenia, bo jak tylko widzę, że trze oczka, to wkładam ją do nosidełka i usypiam. Jak potrzebuje mojej bliskości, to wystarczy że jęknie albo sama przyjdzie. Od początku dużo ją noszę, choć już teraz często woli sama się na podłodze bawić. Śpimy razem i właściwie jesteśmy nierozłączne. To właśnie pozwala mi zaspokajać jej potrzeby nim zacznie głośno się tego dopominać. I chyba dzięki temu jest radosna i dużo się śmieje :)

3 komentarze:

  1. I powiem Ci że to tak działa dalej nie tylko w niemowlęctwie, u nas już półtora roku i nadal tak samo właśnie dzięki tej bliskości i reagowaniu na potrzeby. Tajemnica dziecka spokojnego, które nie płacze jest w nas - rodzicach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasza Helenka ma bardzo podobnie, raczej marudzi, jęczy itd. płacze, kiedy się uderzy albo coś sobie zrobi, a tak to nie. Wczoraj byliśmy na uroczystości rodzinnej i jeden z gości zapytał: "czy ona w ogólne płacze?" A teksty: "jakie wy macie spokojne dzieci" to słyszę na każdym kroku:)

    OdpowiedzUsuń