W sobotę Bubinka skończyła dwa lata. Dwa lata! Kiedy to minęło? Pamiętam jeszcze jak ją rodziłam, jak pierwszy raz ją przytuliłam. Takie bezbronne maleństwo, choć jak na noworodka wcale taka mała nie była. A teraz to śliczna, rezolutna dziewczynka. Jak porównuję zdjęcia z roczku i te teraz, to wizualnie niewiele się zmieniła. Nieco urosła tylko. Ale nowymi umiejętnościami może się pochwalić.
Bubinka biega, skacze, tańczy, wchodzi po schodach, wspina się na meble.
Mówi dużo i wyraźnie. Buduje zdania i całe opowiadania. Wspomina wydarzenia sprzed kilku dni. Zaczyna fantazjować ("Tam piesek siedzi i szuka wielbłądów"). Liczy do trzynastu z pominięciem dwunastki.
Mówi "dzień dobly", "czeeeść!", "do widzenia", "papa", "plose", "dziekuje", "peplaszam" .
Śpiewa: "Jedzie pociąg z daleka", "Stary niedźwiedź mocno śpi", "Kółko graniaste", "Mam chusteczkę haftowaną", "Aaa kotki dwa", "Wlazł kotek", "Sto lat" i pewnie jeszcze coś.
Mówi sama wierszyk "Baloniku mój malutki" i kilka innych z czyjąś pomocą.
Modli się "Panie Jezu, stróżu mój".
Potrafi się przedstawić. Zna imiona członków rodziny. Mówi i pokazuje
ile ma lat, choć nie zawsze poprawnie. Ostatnio powiedziała, że ma lat
dwanaście ;)
Wie, co jest jej, co mamy, co taty. Używa zaimków zamiennie z imionami. Czasem mówi: "To jest Bogusi" a zwykle zaraz potem "To jest moje" dla podkreślenia pokazując palcem na siebie.
Pokazuje i nazywa części ciała: głowa, oczka, uszka, nos, buzia, zęby, język, policzki, broda, czoło, włosy, szyja, plecy, ręce, pachy, łokcie, dłonie, palce, brzuszek, pępek, cycuszki, pupa, cipka (pipka), nogi, kolanka, kostki, stópki, piętki.
Rozróżnia i nazywa kolory, rozróżnia kształty, rysuje kreski, kółeczka i kropki.
Karmi i usypia lale i misie. Buduje wieże z klocków, układa puzzle. Rozpoznaje takie same obrazki.
Je coraz więcej. Świetnie posługuje się łyżeczką i widelcem. Bez problemu pije z kubka bez rozlewania. Jeśli jej się zdarzy wylać, to albo specjalnie eksperymentuje albo przypadkowo coś strąci, ale raczej nie przez niezgrabność. Po skończonym posiłku bawi się resztkami, rwąc je na kawałeczki i rzucając na podłogę albo wrzucając do kubka z piciem i taplając w nim rękami. Potrafi powiedzieć, co ma ochotę zjeść i wypić, kiedy ma dość a kiedy chce dokładkę.
Potrafi zdjąć czapkę, rękawiczki, golfik, bluzę/sweter na zamek, skarpetki, pieluchę. Potrafi założyć golfik i czapkę.
Chętnie pomaga, kiedy się ją poprosi.
Wyraża swoje zdanie. Przychodzi się przytulić. Czasem kiedy ja chcę ją przytulić albo pocałować a ona nie ma ochoty, to potrafi odmówić.
Nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktów z innymi dziećmi. Do dorosłych podchodzi zwykle z większą rezerwą, ale po chwili też łapie kontakt.
Żeby jednak nie było tak ach i och, to niestety Buba nauczyła się też kląć. Jak jej coś nie wychodzi, mówi: "kude!", wręcz powtarza wielokrotnie. Czasem zdarzy się też powtarzać "kude maać!".
Pewnie jeszcze wiele innych rzeczy moja Bubinka potrafi, ale nie sposób teraz wszystko sobie przypomnieć i wymienić.
spóźnione, ale najserdeczniejsze życzenia dla Bubinki :) lubię czytać Twojego bloga - codziennie rano (gdy moja 7. miesięczna córcia ucina sobie drzemkę) zaglądam tutaj ciekawa kolejnych wpisów ... już nie mogę się doczekać kiedy zacznie chodzić, mówić i broić... ooo właśnie maluch się obudził i woła "mememe" :) pozdrawiam i gratuluję powiększenia rodzinki
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia, gratulacje i miłe słowa :)
UsuńMądra dziewczynka. Jednak to tego wszystkiego ta pielucha mi nie pasuje :/
OdpowiedzUsuńO pieluchach, odpieluchowaniu i dlaczego moja Buba jeszcze robi pod siebie będzie niebawem osobny post...
Usuńfajna rozgadana dziewczynka :-) mój dwu i pół letni cyn jeszcze kula z mową :-)
OdpowiedzUsuńNa prawdę masz się czym chwilć ;) nic tylko pogratulować :)
OdpowiedzUsuń