piątek, 28 marca 2014

Co daje mi macierzyństwo

Czasami nachodzą mnie myśli, co by było, gdybym nie miała dzieci. Jak potoczyło by się moje życie? Co bym teraz robiła? Gdzie bym teraz była? Pewnie miałabym jakąś spokojną, choć mało ambitną pracę. Nie zrobiłabym wielkiej kariery zawodowej, bo nawet nie mam takich zapędów, ale miałabym stałą pracę i dzięki temu swoje pieniądze, które mogłabym wydać na własne potrzeby i zachcianki. Pewnie nie byłoby mnie stać na luksusy, ale mogłabym sobie pozwolić na jakiś modny ciuch, kolorowe kosmetyki, regularne wizyty u fryzjera. Z pewnością też odwiedziłabym okulistę i optyka i sprawiłabym sobie nowe, modniejsze okulary. Mogłabym się zająć stanem swojej skóry i znów przejść kurację pod okiem dermatologa. Na pewno przeznaczyłabym część pieniędzy na jakiś wyjazd i miałabym też jakieś oszczędności. Tak, myślę, że mimo iż nie zarabiałabym kokosów, to i tak wszystko obracało by się wokół mieć a nie być... Byłabym bardziej niezależna, ale czy szczęśliwsza?

Tymczasem zdecydowałam się na macierzyństwo. Zrezygnowałam z kariery, aktywności zawodowej. Przynajmniej na jakiś czas. Brak własnych pieniędzy sprawia, że muszę zrezygnować z wielu moich zachcianek i skupić się na tym, co naprawdę ważne. Jednak czas spędzony z dzieckiem jest niezwykle cenny. Jest to momentami trudna i wyczerpująca praca. Wymaga ode mnie zdrowia fizycznego i psychicznego, zorganizowania, cierpliwości, empatii, kreatywności, odpowiedzialności. Ale nagrodą jest uśmiech dziecka i poczucie spełnienia.

Tak sobie myślę, że przez te dwa lata będąc z Bubinką w domu nauczyłam się więcej niż przez wcześniejsze dwa lata w pracy zawodowej. Dowiedziałam się wielu rzeczy związanych z rozwojem dziecka i z opieką nad dzieckiem. Nigdy wcześniej nie słyszałam o porodach domowych, o doulach, rodzicielstwie bliskości, chustonoszeniu, pieluszkach wielorazowych, BLW, edukacji domowej i wieku innych zagadnieniach. Gdyby nie dzieci, nigdy nie trafiłabym do Klubu Mam, nie poznałabym wielu interesujących osób, nie odkryłabym swoich zdolności organizacyjnych i nie zdobyłabym pewności siebie w wystąpieniach publicznych. Gdyby nie macierzyństwo, nie poszerzałabym swojej wiedzy na temat karmienia piersią i nie pisałabym do Kwartalnika Laktacyjnego. Ba, pewnie do żadnego kwartalnika, miesięcznika czy innego tygodnika bym nie pisała. A tak zostałam redaktorką i mogę poznać nieco z pracy dziennikarskiej. Przez te dwa lata zdobyłam takie doświadczenie w różnych dziedzinach, którego nie zapewniłaby mi żadna praca biurowa, a taką najprawdopodobniej bym wykonywała. Dzięki macierzyństwu mogę realizować się na wielu polach i robić to, co sprawia mi autentyczną przyjemność i satysfakcję.

Mimo, iż bycie mamą wymaga ode mnie poświęcenia, rezygnacji z wielu rzeczy, jest momentami trudne i frustrujące, to jednak nie zamieniłabym tego na nic innego. Decydując się na dziecko, musiałam z czegoś zrezygnować, ale w zamian za to zyskałam o wiele więcej! Lepiej poznałam siebie, odkryłam wiele zdolności, o które bym siebie nie podejrzewała, zyskałam pewność siebie, zdobyłam wiedzę i doświadczenie na wielu polach. To właśnie dzięki macierzyństwu się rozwijam i realizuję swoje pasje. Siedzenie w domu nie zrobiło ze mnie leniwca kanapowego i nie ograniczyło moich zainteresowań do śledzenia przygód serialowych bohaterów. Wręcz przeciwnie! I jestem przekonana, że kiedy będę chciała wrócić na rynek pracy, to te lata przerwy w aktywności zawodowej nie będą przeszkodą a wręcz okażą się pomocne. W tym czasie zdobyłam przecież cenne doświadczenie w planowaniu zadań, w organizacji spotkań, wygłaszaniu prelekcji, pisaniu tekstów, w nawiązywaniu kontaktów itp. Stałam się bardziej odpowiedzialna, kreatywna, pewna siebie i bardziej świadoma tego, czego chcę. To są moje atuty.

8 komentarzy:

  1. Świetny wpis Wspaniale że realizujesz się ba tylu polach jako mama ostatnio ktoś mi powiedział, że dziecko wysysają energię a ja na to,że wręcz przeciwnie dają one niesamowitego kopa energetycznego Jesteś tego świetnym.przykładem

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspanialy wpis...moze to zabrzmi banalnie, ale jestes megaaaa babka:) pozdrawiam serdecznie- asia mama rocznego szymona;) i stala czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  4. oj tak dzieci mogą nauczyć wiele :) mam takie same wrazenie

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, macierzyństwo daję nam naprawdę wiele. A sztuką jest to docenić.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie że spełniasz się jako mama i na pewno jesteś w tym doskonała:) obawiam się jednak że potencjalnemu pracodawcy na nic zdadzą się Twoje umiejętności w kwestii chustonoszenia i karmienia piersią, bo nie będą przydatne w pracy.Ponadto wiele matek pracuje na etacie i doskonalą swoje umiejętności zarówno na polu zawodowym, jak i rozwijają się jako mamy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdopodobniej mojego potencjalnego pracodawcy nie będzie interesowała moja wiedza na temat laktacji, chustonoszenia czy innych podobnych tematów. Ale z pewnością doceni inne moje kompetencje, takie jak umiejętność planowania zadań, organizacja spotkań, nawiązywanie kontaktów, wystąpienia publiczne, pisanie tekstów, odpowiedzialność, kreatywność itp. Wiem, że wiele matek radzi sobie godząc obowiązki zawodowe i domowe i uważam, że też świetnie bym sobie z tym poradziła. Nie jest to dla mnie problem. Na razie nie mam większych szans na pracę, tylko dlatego, że nie mam z kim Bogusi zostawić a poza tym, kto zatrudni ciężarną?

      Usuń