wtorek, 30 października 2012

Buba je papki i zupki

Mówi się, że BLW, to rozszerzanie diety dziecka z pominięciem etapu papek. Otóż nie do końca tak jest. BLW to samodzielność przy jedzeniu od samego początku a konsystencje pokarmów są bardzo różne. Owszem, zaczyna się zazwyczaj od jedzienia w kawałkach, które łatwo chwycić małą rączką, ale etap papek w końcu też nadchodzi tyle, że nieco później, przy nauce jedzenia łyżeczką. Dorośli też jedzą np. zupy, więc tego też trzeba się nauczyć.

Poprzysięgłam sobie, że Bubinka nie tknie słoiczkowego jedzenia. Ale teściowa jest zdania, że dziecko należy karmić, bo samo nie zje (i pewnie z głodu umrze) a teraz są takie wygodne te słoiczki z daniami dla dzieci, no i na dodatek często są w promocji, więc... zakupiła kilkanaście sztuk. Długo uparcie stały i nie chcieliśmy ich wziąć, bo przecież mała tego nie je. Ale przyszedł taki czas miesiąc temu, że Bogusia zainteresowała się sztućcami. Dostała więc łyżeczkę do zabawy. Obracała ją, przekładała z ręki do ręki i wkładała do buzi dowolny jej koniec. Gryzła ją i mamlała dość długo i często.

W między czasie przyszła przesyłka promocyjna z BoboVity (co mnie podkusiło, żeby pozapisywać się do tych wszystkich programów, które teraz wysyłają mi próbki produktów, których nie potrzebujemy?). W przesyłce jak zwykle był poradnik żywienia dziecka, którego lekturę sobie darowałam i od razu wyrzuciłam do śmieci, a także porcja kaszki mleczno-ryżowej wieloowocowej po 9. m-cu i słoik aromatycznego rosołku z kurczaka z ryżem po 6. m-cu. Wcześniej takie prezenty przekazywałam siostrzenicy, ale tym razem postały kilka dni na półce, aż nabrały mocy prawnej ;)

W końcu postanowiłam złamać zasady i podać córce zupę ze słoiczka. Oczywiście nie zamierzałam jej karmić. Sama się nakarmi, skoro z łyżeczką jest zaznajomiona. Podgrzałam zupkę, skosztowałam i nawet mi zasmakowała! Przelałam połowę do miseczki i podałam małej wraz z łyżeczką. Oczywiście najpierw wsadziła do tego rękę i próbowała chwycić jedzenie palcami, ale nie dało się. Drugą połowę zupki jadłam ja ze słoiczka. Pokazałam jej, że mam to samo i jak to jem łyżeczką. Potem nabrałam trochę na jej łyżeczkę i podałam do rączki a ona już wiedziała, co z tym zrobić. I tak jadła. Ja jej nabierałam a ona później łyżeczkę wsadzała do buzi. Oczywiście przy tym nie obyło się bez eksperymentów. Bubinka dokładnie zbadała, czy wypukłą stroną łyżki też można zagarnąć jedzenie? I czy trzonkiem łyżki także? I co się stanie, jak spróbuję wywrócić miskę do góry nogami? A co, jak rozsmaruję jedzenie na blacie? Jednak mimo tych eksperymentów zjadła całkiem sporą porcję.


Po tej udanej premierze zabraliśmy wszystkie słoiczki od teściowej i co jakiś czas córka dostawała ich zawartość. Owoce raczej jako dodatek do kaszki. Ale wśród tych dań była też zupka marchewkowa Hipp z przeznaczeniem po 4. miesiącu. Zmiksowana na jednolitą masę, bardzo rozwodniona i mdła w smaku. Doprawiłam jej natką pietruszki, ale takiej Buba też nie chciała bardzo jeść. Zdecydowanie woli bardziej wyraziste smaki i grudkowate konsystencje.

7 komentarzy:

  1. Widać że smakowało!
    Fajny tekst właśnie zastanawiałam się czy dzieci na BLW nie jedzą zup ;) ??? Teraz wszystko jasne :D Pozdrówka! U nas można powiedzieć na odwrót.. Miłosz póki sam nie siedział dostawał papki... teraz jak siedzi sam stabilnie w krzesełku zupę jak mu daje to zjada ją w 5 minut.. kaszkę to samo.. a inne rzeczy w kawałkach dostaje na blat i próbujemy ;')))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wcina i jest taka ładna!pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie zapraszamy na Halloweenowy konkurs gdzie do wygrania jest bon o wartości 40zł do zrealizowania w księgarni Gandalf :) Jeszcze tylko przez 2 dni :)

    http://babylandiaa.blogspot.com/2012/10/halloweenowa-niespodzianka.html

    Z góry bardzo przepraszam za spam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam spam, dziękuję za zaproszenie, ale z niego nie skorzystam. Bojkotuję Halloween.

      Usuń
  4. ideą BLW jest jedzenie z rodzicami, o tej samej porze i tej samej potrawy, trochę się to kłuci z tymi słoiczkami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na palcach jednej ręki mogę wyliczyć ile razy w ogóle córka jadła danie ze słoiczka. I w tekście wyraźnie jest napisane, że ja jadłam razem z nią o tej samej porze to samo danie ze słoiczka. Jadła sama, nie karmiłam ją. Co tu się kłÓci?

      Usuń
  5. Właśnie dzisiaj napisałam o BLW i o jedzeniu kaszek przez mojego Synka! A tu wyświetlił mi się Twój post :) Co za zbieg okoliczności. Jestem tego zdania, że kaszki czy zupki też powinny pojawić się w jadłospisie maluszka (u mnie pojawiły się jeszcze przed BLW i pewnie zaraz polecą na mnie za to gromy, że kodeks BLW mówi co innego). To nic złego, że pozna on konsystencję papki! Nie jestem zwolenniczką sztywnego trzymania się zasad czegokolwiek, bo życie weryfikuje wiele spraw. Trzeba kierować się instynktem! A BLW i tak wprowadzę!

    OdpowiedzUsuń