czwartek, 4 października 2012

Bubinka testuje - gryzak MAM Twister

Po ponad miesiącu testowania przyszedł czas na pierwszą recenzję produktów MAM. Na pierwszy ogień poszedł gryzak-grzechotka Twister.

Producent pisze o nim:

"Zabawa czy żucie? Twister nadaje się do wszystkiego i pozwala dziecku szybko zapomnieć o nieprzyjemnym okresie ząbkowania.
  • gryzak i zabawka w jednym
  • wyjątkowa konstrukcja
  • ortodontyczny kształt
  • atrakcyjny design
  • prosty w użyciu
  • aż 7 różnych powierzchni do gryzienia
  • trzy różne twardości
  • poprawiona, głośniejsza grzechotka
  • funkcja coolera
  • wszystkie elementy obracają się"

Jak to widzi mama? Dostaliśmy do testowania nową wersję Twistera. Złożona jest z grzechoczącego okrągłego środka i czterech gumowych wypustek. Wszystkie mają ten sam kształt półoponek, choć różnią się twardością i powierzchnią gryzienia. Jeden z elementów wypełniony jest wodą i po schłodzeniu w lodówce pełni rolę coolera. Elementy są wielkości idealnie nadającej się dla małych rączek. Głośność grzechotki optymalna.

A co na to Bubinka? Kiedy pierwszy raz dostała Twistera do rączki, przyglądała się mu chwilę, po czym go odłożyła na bok, by zabawić się czym innym. Kilka dni zajęło jej oswajanie się z nową zabawką. W trakcie miesiąca testowania gryzaka wyszły Bogusi dwie górne jedynki, a zanim wyszły dawały o sobie znać. Buba zrobiła się bardziej marudna, śliniła się mocno i gryzła wszystko co popadnie. Wtedy również większym zainteresowaniem obdarzyła Twistera. Świetnie radziła sobie z chwytaniem go, trzymaniem, obracaniem i przekładaniem z rączki do rączki. Wypróbowała dziąsłami i zębami wszystkie powierzchnie. Dwa razy włożyliśmy gryzaka do lodówki, ale jedna chłodząca wypustka to za mało. Akurat wtedy mała wolała gryzaki wodne bez innych funkcji a Twisterem bawiła się głównie jako grzechotką. Potrząsała nim i cieszyła się słysząc dźwięk. Jednak na razie nie odkryła, że elementy gryzaka obracają się.


Pokazałam córce, że poszczególne elementy można obracać, ale moim zdaniem nie jest to zbyt proste. Potrzeba do tego trochę siły. Bubinka bawi się Twisterem, jednak nie jest on jej ulubionym gyzakiem. Wydaje mi się, że to sprawa mało skomplikowanego kształtu i stonowanych kolorów. Gryzak jest dostępny w dwóch kolorach: odcieniach różu dla dziewczynek i błękitu dla chłopców.

Nie miałam w dłoni starszej wersji Twistera, więc nie mogę określić głośności grzechotki, którą firma MAM podobno poprawiła. Niestety jednak przy okazji całkowicie zmieniła wygląd zabawki, moim zdaniem na gorsze. Stara wersja miała jeden element więcej. Elementy były bardziej wystające i nie tworzyły jednolitej bryły, co było ciekawsze. No i kolory były zdecydowanie lepsze. Jeden uniwersalny gryzak z wypustkami w różnych żywych kolorach wydaje się bardziej interesujący.

Jako gryzak Twister sprawdza się dobrze jednak w konkurencji z innymi zabawkami wypada blado. Sugeruję powrót do poprzedniej wersji zabawki jeśli chodzi o kształt i kolorystykę. Poprawiłabym też obracanie poszczególnych elementów, żeby było łatwiejsze. Dodałabym też co najmniej jeden element chłodzący. Na plus dla nowej wersji - głośność grzechotki. Teraz jest idealna a faktura powierzchni gryzienia różnorodna i wyraźna. Możecie kupić Twistera w sklepie MAM. Pamiętajcie, że fani MAM na Facebooku mają 20% zniżki na zakupy!

5 komentarzy:

  1. gryzaki to fajna rzecz. Przydają się podczas ząbkowania nawet u 2latka

    OdpowiedzUsuń
  2. http://uwolnicmysliniechciane.blogspot.co.uk/2012/10/wyroznienia.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ten gryzaczek!! Aniu, sama poprosiłaś firmę MAM o testy, czy oni zgłosili sie do Ciebie? też bym chciała :D

    OdpowiedzUsuń