W sobotę rano wymykam się cicho z sypialni i idę do pokoju. Mąż już na nogach, komputer chodzi, telewizor też. Siadam na tapczanie z książką w ręku i delektuję się chwilą dla siebie. Kilka minut po ósmej, więc pora, w której Bubinka zwykle się budzi. Nagle słyszę tępe "bum". Myślę: "Spadła? Czy to na dole coś?". Słucham. Nie ma krzyku tylko ciche wycie. Biegnę. Leży na podłodze, płacze, próbuje wstać. Podnoszę, przytulam. Płacz w jednej chwili zamienia się w uśmiech :) No tak, przez telewizor nie słyszałam, kiedy się obudziła...
Tak myślałam, że kiedyś to nastąpi. Im bardziej stawała się mobilna, tym bardziej się tego obawiałam. Miałam już pomysł złożyć ramę łóżka i wynieść a tylko sam materac na podłodze położyć, ale mąż się nie zgodził. Więc cały czas jest łóżko niezabezpieczone. Spadła, ale chyba nie potłukła się za bardzo, bo zaraz się podnosiła i tylko cicho wyła. Nieraz bardziej płacze, jak się uderzy czy upadnie przy zabawie.
Moja mama cały czas powtarza, że mała powinna w swoim łóżeczku spać. Wysoka barierka nie pozwoliła by jej spaść. Przyjaciółka wciąż się dziwi, że nadal śpię z Bogusią. Przecież już dawno powinna sama spać, sama zasypiać, nie budzić się w nocy na jedzenie. No i spać w łóżeczku. "Łóżeczko jest potrzebne, bo dziecko uczy się siadać i wstawać przytrzymując się szczebelków." - słyszałam. Bubinka w łóżeczku nie śpi a siadać i wstawać nauczyła się dość szybko i szczebelki nie były jej do tego potrzebne. Łóżeczko jednak nadal stoi w sypialni. Służy za magazyn pluszaków i czasem też innych klamorów. Mąż, widząc to, chciał już dawno go złożyć i wynieść. Ja jednak cały czas się upierałam, żeby zostało, bo może w końcu Bogusia się tam przeniesie, może jak skończy pół roku, siedem miesięcy, osiem... Teraz już wcale nie chcę, żeby się przenosiła. Uwielbiam, gdy śpi obok mnie. Jakoś już nie wyobrażam sobie, żeby miała spać gdzieś dalej. Kiedyś to nastąpi, ale już mi się do tego tak nie spieszy. Ona zadecyduje. A żeby nie spadła więcej, uczymy ją, jak ma schodzić z łóżka bezpiecznie.
dzieci mają taką zdolność, że potrafią spadać i nic sobie nie zrobić:)
OdpowiedzUsuńMój spadł dziś! Sturlał się jak usnęłam po karmieniu :( Całe szczęście pies zamortyzował upadek! Hmm ale i tak był płacz.. a i był ot jego drugi upadek z łóżka.. mam nadzieje ostatni!
OdpowiedzUsuńMoja córcia też mi spadła z łóżka.. Co jest najgorsze było to kiedy spałam razem z nią i nigdy dotąd nie byłam aż tak nieprzytomna, żeby nie zareagować w razie "w". A co do spania z dzieckiem to uważam, że to bardzo przyjemne i nie zamierzam prędko z tego rezygnować mimo, że gnieciemy się we trójkę na strasznie ciasnej wersalce :) hehe..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
mój prawie od początku wie ze spimy w trojke wiec mysle ze to dlatego spi wzdluz lozka nigdy w poprzek (ew jak zabkuje wtedy faktycznie zdarza mu sie wedrowka ludow) na przekor obrazkom i tego co ludzie gadaja.. i tak sobie myślę.. moze to wiercenie sie tak wlasciwe maluchom pojawia sie w lozeczkach? bo szukaja mamy??
UsuńBiG m, coś w tym jest. Bogusia wierci się strasznie, jak ząbkuje. Jak akurat żaden ząbek nie idzie, to śpi spokojniej. Ale w poprzek lubi sobie pospać i faktycznie w nocy czasem szuka mamy, bo zdarza się, że jak się przebudzi, siada, rozgląda się, doraczkuje do mnie i mi się na brzuchu kładzie w poprzek i zasypia tak ;)
Usuńprzyjaciółka dzieciata, że się zapytam? :-p Bubince nic się nie stało, mój spadł kilkakrotnie teraz ma taki zmysł równowagi i pewność siebie, że sam wchodzi na zjeżdzalnię i nic mu nie jest!
OdpowiedzUsuńmój ma 16 miechów i nadal śpi z nami (i nadal UU) a łóżko już sprzedaliśmy! :-p
Przyjaciółka jeszcze nie dzieciata, ale z wielodzietnej rodziny, gdzie rządzi zimny wychów. Myślę, że nie jest przekonana, że można inaczej.
UsuńBiedna Bubinka :( dobrze, że nic jej się nie stało, ale w końcu dzieci są twarde ;)
OdpowiedzUsuńI jak ja "uwielbiam" teksty: dziecko powinno, dziecko musi, dla dzieck najlepiej jest... bla bla bla!!
Zapraszam serdecznie do zabawy na Babylandii.
OdpowiedzUsuńDo wygrania aż 5 zestawów "Gryzmołów" od Czuczu :)
Szczegóły tutaj:
http://babylandiaa.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-czuczu.html
Lub na Candy w którym do wygrania ciekawa książka dla dzieci i kilka dodatków :)
Jeśli macie ochotę wziać udział zaglądnijcie tutaj:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2012/08/urodzinowe-candy.html
Z góry przepraszam za spam...
Pozdrawiam cieplutko
no tak, wszystkiemu winny telewizor... :P
OdpowiedzUsuń