Jestem leniwą matką, przyznaję. Wychodzę z założenia, że jeśli nie muszę komplikować sobie życia, to tego nie robię.
Karmię piersią z lenistwa. Po prostu nie wyobrażam sobie co chwilę gotować wodę, odmierzać proszek, mieszać, sprawdzać temperaturę a po karmieniu myć butelki, smoczki, wyparzać, sterylizować. Nie spać po nocach, tylko przy akompaniamencie bubinkowego płaczu z oczami na zapałkach szykować mleko. Do tego co chwilę do sklepu latać po zapas mieszanki a na wyjścia zabierać ze sobą dodatkową torbę na butelkowe akcesoria. I denerwować się za każdym razem, kiedy trzeba wylać zawartość butelki, bo to tyle kosztuje, a mała miała ochotę tylko na dwa łyki a nie na całe 250 ml.
Zamiast tego o każdej porze dnia i nocy, czy to w domu czy poza nim, jak tylko Buba chce jeść, wyciągam pierś i karmię. Idealny skład i temperatura, zawsze gotowe do podania. I czy chce konkretnie pojeść czy pociamkać trzy razy, nic się nie zmarnuje. Jest za darmo i nigdy nie braknie, bo tworzy się na bieżąco. No i nie potrzeba dodatkowych akcesoriów.
Rozszerzam młodej dietę metodą BLW z lenistwa. Nie widzę siebie spędzającej godzin na gotowaniu, ucieraniu, miksowaniu papek, później karmieniu brzdąca, który niekoniecznie współpracuje a potem myciu tych wszystkich naczyń i akcesoriów użytych do obiadu. Nie wyobrażam też sobie wydawania niemałych pieniędzy na specjalne dania dla niemowląt i targania na dłuższe wyjścia razem z akcesoriami butelkowymi dodatkowych słoiczków, kaszek, miseczek i łyżeczek.
Wolę zrobić jeden obiad i podzielić się nim z córką. Jemy wszyscy razem o jednym czasie, przy jednym stole, każdy sam. To samo u znajomych czy w restauracji. W prawdzie jest trochę bałaganu, ale zapewniam, że umycie dziecka, krzesełka i podłogi zajmuje mniej czasu niż mycie wszystkich akcesoriów przy samodzielnym gotowaniu i ucieraniu papek. A maluch od początku uczy się samodzielności przy stole i czerpie radość ze wspólnych posiłków.
Śpię z Bogusią w jednym łóżku z lenistwa. Po prostu nie chce mi się co chwilę wstawać do płaczącego dziecka albo i do niepłaczącego, żeby sprawdzić czy oddycha, czy przykryta. Nie chcę, żeby Bubinka swoim płaczem stawiała na nogi cały dom.
Mam ją przy sobie, w każdej chwili mogę sprawdzić czy śpi, w jakiej pozycji, czy się nie odkopała spod kołdry. A jak tylko zacznie się wiercić lub ledwo kwięknie, wyciągam pierś i śpię dalej. Bez rozbudzania, bez wstawania. Z wygody! Do tego nie potrzebuję w sypialni dodatkowego miejsca, nie potrzebuję łóżeczka, materacyka, prześcieradełka, osobnej kołderki i 3 poszewek na zmianę, ochraniacza na szczebelki itp.
Tak, zdecydowanie jestem leniwą matką!
...ja też:)
OdpowiedzUsuńNo ba :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem leniwa :D co prawda KP z innego powodu ale lenistwo które dzięki temu pielęgnuje jest duuużą zaletą :D
OdpowiedzUsuńNo ja też KP głównie z innego powodu, ale z lenistwa też.
Usuńtoż to lenistwo godne pochwały i naśladowania :)
OdpowiedzUsuńWychodzi, że ja też z tych leniwych :D
OdpowiedzUsuńoj my leniwe laktoświruski :)
OdpowiedzUsuńOwszem, lenistwo godne pochwały. Nie da się ukryć, że to wszystko prawda, choć w kwestii przygotowywania MM czy gotowania zupek, to trochę przerysowujesz. Przy dobrej organizacji nie jest to aż tak straszne i czasochłonne jak piszesz.
OdpowiedzUsuńOlka, no zapewne przy dobrej organizacji da się i straszne nie jest, jednak przyznasz, że karmienie piersią jest prostsze niż MM a nieszykowanie zupek szybsze niż ich choćby najsprawniejsze szykowanie ;)
UsuńOczywiście, że się z tym zgadzam, że karmienie piersią jest prostsze i nie szykowanie zupek też. Ale czytając Twój wpis wyobraziłam sobie wrzeszczące z głodu dziecko, matkę w stresie przygotowującą MM, czekającą na to kiedy ten czajnik się wreszcie wyłączy, jeszcze w środku nocy... Na piecu 3 garnki ze składnikami do zupki... potem zlew pełen naczyń... W rzeczywistości nie wygląda to aż tak źle :)
UsuńHaha, no Olka to masz wyobraźnię ;)
Usuńhehe i ja leniwa..:)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny AMEN! Podpisuję siępod tym co napisałaś :)
OdpowiedzUsuńWitam, ja też się wypowiem jeżeli pozwolisz:) jak dla mnie to też lekka przesada to co napisałaś.Można się tak zorganizować, żeby nie spędzać godzin nocnych na szykowaniu butelek.A co do zupek - nie rozumiem jakie akcesoria do obiadu masz na myśli - garnek, miseczka i mikser/blender? Jeżeli mama chce to nawet karmiąc mm czy gotując dziecku papki, może powiedzieć że jest leniwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ania, jak napiszesz ze KP wymaga pracy i MM to lenistwo to zaraz oberwiesz, że nie prawda bo MM tez wymaga pracy :D
OdpowiedzUsuńMam tak samo :D
OdpowiedzUsuń