Wczoraj na Facebooku Nestlé - Zdrowy Start w Przyszłość (sic!) zadało pytanie: "W którym miesiącu zaczęliście rozszerzać dietę Waszego dziecka?" Chciałam napisać, że w lipcu, ale pewnie chodzi o miesiąc życia dziecka ;)
Z odpowiedzi wynika, że znaczna większość matek rozszerza dietę dziecka po czwartym miesiącu. Myślę, że ma to związek z oznaczeniami na słoiczkach. Tylko kilka (w tym także ja) na ponad 250 wypowiedzi przyznała się do wprowadzenia pierwszych posiłków dopiero po szóstym miesiącu. Było też wcale niemało mam, które zaczynają karmić czym innym niż mlekiem już dwu- i trzymiesięczne niemowlęta. Tłumaczą się, że dały na skosztowanie i zasmakowało. Że lekarz dał zielone światło itp. A ja się pytam: Po co?! Może i lekarz dał zielone światło, bo zapytały. Lekarz pewnie sam od siebie nie karze wprowadzać marchewki czy innego jabłka w trzecim miesiącu. Ale pytanie, czy zgoda lekarza naprawdę oznacza, że rozszerzanie diety jest w tym wieku absolutnie
konieczne, kiedy zupełnie wystarczy mleko?
Mogę jeszcze zrozumieć podanie jakiegoś przecieru warzywnego. Ale czytając niektóre odpowiedzi, włos mi się jeżył na głowie. To
ja się zastanawiam, czy mojej 11-miesięcznej córce podać od czasu do
czasu kawałek czekoladki a inni już 3 miesięczne pociechy karmią
Danonkami i Monte, gdzie prócz czekolady jest masa cukru, zagęstników,
konserwantów, sztucznych barwników i aromatów. Albo przyprawiają zupki dziecka Maggi... Jedna mama podająca dzieciom sok marchwiowy "na poprawę koloru cery" od trzeciego tygodnia życia a Danio dwumiesięcznym maluchom "bo zasmakowało" pisze, że nie trzyma się schematów żywienia, bo "książkowe wychowywanie dzieci to jak sprzątanie z poradnikiem". Ja też nie karmię
dziecka wg schematu, chyba że schematem nazwiemy sześć miesięcy wyłącznie
na piersi a potem właściwie wszystko byle zdrowo, ale porównywanie
sprzątania mieszkania do karmienia niedojrzałego układu pokarmowego
dziecka to nieporozumienie.
Padają koronne argumenty typu "żyje i ma się dobrze". Może i te dzieci są teraz zdrowe (albo wydają się takie),
ale w przyszłości mogą cierpieć na otyłość, cukrzycę, wszelkiej maści
alergie, nadciśnienie, refluks, wysoki poziom cholesterolu, nowotwory.
Oczywiście nikomu tego nie życzę, ale czasem warto się
zastanowić. Szczególnie w czasach, kiedy niemal
wszyscy narzekają na brak kasy, a jednak nie żałuje się jej na słoiczki czy
inne pseudodeserki dla niemowląt, które bez nich świetnie by się
obeszły. Dajmy dzieciom prawdziwie zdrowy start w przyszłość!
Mogę tylko pwoeidzieć: Fuuu =/
OdpowiedzUsuńNiestety... też spotkałam się z takim podejściem.
OdpowiedzUsuńAle to - w dużej mierze - wina właśnie słoiczków. Są takie śliczne, kolorowe i piszą na nich, że od 4 miesiąca.
Słodycze dla kilkumiesięczniaków to już w ogóle pozostawię bez komentarza.
Smutne, że rodzice nie umieją podążać za prawdziwymi potrzebami dziecka...
Alergia chyba nie ma nic wspólnego z czasem rozszerzania diety.
OdpowiedzUsuńRaczej chyba ma!
Usuńo Boże!!!! Szok! My czekamy - do 6 miesiąca. ale potem i tak będzie zdrowo - żadnych danonków i monte - to samo zło przecież!!!
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam Nikusiowi podawać inne jedzonko coś przed 5 miesiącem, ale tylko i wyłącznie jakieś przetarte marcheweczki, jabluszka i różne słoiczki. Ja w żadnym wypadku nie jestem przeciwniczką słoiczków, ale aż mnie skręca jak widzę ludzi, którzy podają swoim cztero, pięcio czy sześcio-miesięcznym dzieciom ziemniaki z sosem osolone, przyprawione jak dla dorosłego. Albo jeszcze lepiej jak w szóstym miesiącu życia dziecka rezygnują z mleka modyfikowanego bo za drogie i podają krowie, bo przecież nie ma uczulenia :o :o :o Ja mojemu małemu podawałam modyfikowane do 3 roku a nawet i trochę ponad, bo bardzo lubił i w końcu po to ono jest... Krowim zapija się teraz, bo też uwielbia, ale w wieku pół roku?? Przesada...
OdpowiedzUsuńMoja (16 miesięcy) ostatnio jadła danona :/ te serki to naprawdę aż takie zło :( ?
OdpowiedzUsuńCzy takie zło poczytaj tu: http://dziecisawazne.pl/gotowe-serki-i-jogurty-dla-dzieci-co-zawieraja/
UsuńAle i tak dla mnie to różnica podać taki serek od czasu do czasu 16-miesięcznemu dziecku a 2-miesięcznemu.
Ja pierniczę...
OdpowiedzUsuń