"Nie noś go, bo się przyzwyczai!" Takie zdanie słyszy nieraz chyba każda matka, która zareaguje na wezwanie swego niemowlęcia i weźmie je na ręce. A ja się pytam, do czego dziecko się
przyzwyczai? Do noszenia? Ono od początku, dziewięć miesięcy było
noszone, było blisko mamy, nieustannie ją czuło i słyszało. A nagle po
porodzie zostawia się je samo w pustym łóżeczku i niech płacze? Dla dzieci potrzeba bliskości jest potrzebą podstawową. Wcale nie mniej ważną niż potrzeba pożywienia czy ciepła.
Tak zwane noszeniaki, np. różne gatunki małp, leniwce i mrówkojady, przychodzą co prawda na świat ze sprawnymi narządami zmysłów, nie są jednak zdolne do poruszania się samodzielnie w sposób odpowiedni dla ich gatunku. Są jednak dobrze rozwinięte fizjologicznie; wczepiają się łapkami w sierść matki i w ten sposób wciąż pozostają z nią w bliskim kontakcie, podczas gdy matka przemieszcza się w poszukiwaniu pożywienia.
Ludzkie dziecko również należy do noszeniaków, to znaczy, że w wieku niemowlęcym jest przystosowane do
ciągłego kontaktu fizycznego lub bezpośredniej bliskości z rodzicem.
Dzięki tej bliskości ma pewność, że jest bezpieczne, że nie zostało
porzucone. W procesie ewolucji współczesne ludzkie niemowlę zachowało w szczątkowej formie odruch chwytny w rękach. Również, gdy tylko podniesiemy niemowlę z ziemi, ono od razu podciąga nóżki i odpowiednio je układa jakby spodziewając się ułożenia na biodrze opiekuna. Pozycja, którą dziecko przyjmuje siedząc na biodrze jest najbardziej fizjologiczną pozycją zapobiegającą dysplazji stawu biodrowego i jego zwichnięcia. Nosząc malucha możemy też zauważyć, że jak tylko wykonamy jakiś gwałtowny ruch albo dziecko przestraszy się przejeżdżającego motocykla lub gdy schodzimy z nim po schodach, niemowlę natychmiast zaciska mocniej nóżki i rączki, tym samym okazując swój aktywny udział w noszeniu. Noszenie jest więc czymś naturalnym dla naszego gatunku!*
*fragmenty za Evelin Kirkilionis "Więź daje siłę"
dla nieznających źródła:
OdpowiedzUsuńhttp://noszaki.pl/czytelnia-noszaki-a-kto-to-taki.html