sobota, 10 listopada 2012

Wysokie krzesełko

Co jest potrzebne do samodzielnego jedzenia? Przede wszystkim jedzenie! Do tego czyste rączki i duży apetyt. Umiejętność samodzielnego siedzenia też jest bardzo ważna a do tego różne sprzęty i gadżety, takie jak krzesełko, śliniak, tacka, talerzyk, miseczka, kubek, łyżeczka, widelczyk, nożyk... ale po kolei. Zacznijmy od krzesełka.

Kiedy Bubinka miała dołączyć do naszego stołu, mogła oczywiście jeść siedząc mi na kolanach, ale trudno wtedy samemu wygodnie konsumować. Niezbędne więc było wysokie krzesełko. Takowe już od kilku tygodni stało w kuchni i czekało. Było to krzesełko marki Klupś. O takie:

zdjęcie pochodzi z www.klups-gostyn.pl

Bubinka dostała je od dziadków. Osobiście myślałam nad innym krzesełkiem. Zależało mi na dużym blacie z wysokimi brzegami, żeby można było jedzenie bezpośrednio na nim położyć i nie obawiać się, że spadnie za pierwszym machnięciem ręki. No ale darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Krzesełko jest ładne, stabilne, kolorystycznie pasuje do mebli w kuchni i można je później rozłożyć na krzesełko i stolik osobno. W tym właśnie krzesełku nasza córka rozpoczęła swoją przygodę z BLW. Służyło nam ono około trzech miesięcy a potem już miałam serdecznie dość mycia w zakamarkach i przesuwania tego ustrojstwa. Ciężkie to i niewygodne do przenoszenia. Cenę ma też toporną, ok. 220 zł.

Moja mama nosiła się z zamiarem kupna jeszcze jednego takiego egzemplarza, żeby stało u nich w razie odwiedzin którejś wnuczki. Powiedziałam więc mamie, że może to zabrać do siebie a my kupimy Bogusi inne. O takie:

zdjęcie z www.ikea.pl

Ikeowskie krzesełko Antilop to jest to! Piękne w swojej prostocie. Lekkie tak, że można przenieść jedną ręką w drugiej trzymając dziecko. A i z dzieckiem w środku też łatwo przenieść. Łatwo się składa, więc sprawdza się w podróży. Posiada wystarczająco dużą tackę z wysoką krawędzią, więc talerzyki nie są potrzebne, wygodnie jeść prosto z blatu. Ma pasy bezpieczeństwa, które akurat sprawdzają się średnio, bo dość łatwo się luzują, ale przynajmniej są. No i czyści się błyskawicznie. Przy lekkim zabrudzeniu wystarczy przetrzeć ścierką. Po ekspresywnej uczcie można po prostu wstawić pod prysznic i spłukać. Genialne! Co do stabilności, to trzeba jednak trochę uważać. Antylopa ma szeroko rozstawione nogi, co sprawia, że kiedy dziecko jest w środku nie ma obaw, że się przewróci razem z krzesłem. Natomiast przez to, że krzesło jest bardzo lekkie i ma wystającą tackę, dziecko stojąc przy nim i chwytając za tackę może ściągnąć na siebie mebel. Bubinka sprawdziła to już pierwszego dnia i dostała tacą  w czoło. Dlatego teraz, kiedy nie jest używane, obracamy go tacką do ściany. Mimo tego incydentu polecam jednak ten model ze względu na przeważające zalety. Do wymienionych należy dodać jeszcze fantastyczną cenę - 65 zł bez grosza.

8 komentarzy:

  1. Też myślę o tym krzesełku z Ikei, no ale zobaczymy czy na nie padnie ostateczny wybór :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ZGadzam się w 100% też mamy dwa rodzaje.. dodam tylko że zaletą pierwszego jest to że może służyć starszemu dziecku jako osobny stolik i krzesełko... Więc Ala z niego korzysta.. a Miłoszowi kupilismy z Ikei :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Bogusia będzie większa, to Klupś wróci do nas i będzie służył za stolik i krzesełko a teraz Antilop zdecydowanie lepszy

      Usuń
    2. Nasz Klupś po 1,5 roku używania tak się zniszczył, że nie doczekaliśmy rozłożenia go na osobny stolik i krzesełko :/

      Usuń
  3. Miała wypasne za 300 zł i nie podeszło. Ikea to był strzał w dziesiątkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Żeby szelki się nie luzowały trzeba je dobrze "zaplątać". Wydaje mi się, że w instrukcji do krzesełka antilop był rysunek, ale kto czyta instrukcje do krzesełek:) Ja sama znalazłam to przypadkiem i się zdziwiłam, bo też myślałam, że do kitu te szelki.

    W skrócie mówiąc, kiedy szelka jest przeciągnięta przez szlufkę tak, że środkowy patyk szlufki znajduje się pod materiałem, a dwa zewnętrzne widać, trzeba wtedy końcówkę szelki zagiąć do góry i przełożyć pod zewnętrzną częścią szlufki, tą bliższą krzesełka a nie końca szelki.

    Strasznie ciężko to opisać, ale jest proste i u nas zadziałało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za podpowiedź. Zrozumiałam opis i tak zrobiłam. Pomogło :)
      Instrukcję nawet przejrzałam, ale ten rysunek tam wydawał mi się niezbyt czytelny.

      Usuń
  5. U nas już stoi krzesełko z IKEA choć mały jeszcze z niego nie korzysta.

    OdpowiedzUsuń