piątek, 1 marca 2013

Bubinka testuje - formowanka Pupus

Po miesiącu testowania przyszedł czas na recenzję pieluszki formowanej Pupus.

Producent pisze o swoich formowankach:
  • Uszyte w 100% z polskiej bawełny z certyfikatem "Bezpieczny dla Niemowląt"
  • Szyte ręcznie! W wykończenie każdej pieluszki wkładamy dużo serca
  • Strona zewnętrzna to piękna dzianina; wewnątrz pieluszki jest mikropolar, który sprawia, że dziecko nie odczuwa wilgoci
  • Zapinane na trwały rzep (pieluszki posiadają zabezpieczenie chroniące rzepy przed zniszczeniem w praniu)

Jak to widzi mama? Formowanki Pupus są dostępne w trzech rozmiarach. My testowałyśmy pieluszkę w rozmiarze 7-13 kg. Ten rozmiar idealnie pasuje na 10-kilogramową Bubinkę. Pieluszka wykonana bardzo starannie. Z zewnątrz obszyta jest wzorzystą dzianiną bawełnianą, która po praniu nieco zesztywniała i zmechaciła się, jak to bawełna. Od pupy wszyta warstwa mięciutkiego mikropolaru, który sprawia, że dziecko nie odczuwa wilgoci. Wszelkie zabrudzenia łatwo się spierają nie pozostawiając śladu. Polarek nieco się zmechacił. Zesztywnienie i zmechacenie pieluszki w ogóle nie ma wpływu na wygodę użytkowania i chłonność. A chłonie znakomicie! Nie wiem, z czego zrobiona jest wkładka chłonna wszyta wewnątrz pieluszki, ale poza tym, że jakby nieco się zgniotła, nie mam do niej zastrzeżeń. Wokół nóżek i na pleckach wszyta jest delikatna gumka dla idealnego dopasowania do małej pupy (w rozmiarze do 7 kg nie ma gumki na pleckach). Formowanka ta jest wąska w kroku, dzięki czemu ładnie się dopasowuje i nie przeszkadza chodzącemu już dziecku. Zapinana jest na szeroki rzep. Rzep jest dość sztywny i trzyma naprawdę mocno. Właściwie to nawet za mocno. Nieraz musiałam sobie pomagać zębami, żeby go rozpiąć. Po kilkukrotnym praniu się trochę wyrobił, więc mam nadzieję, że w miarę dalszego używania będzie jeszcze lepiej.

A co na to Bubinka? Do testów podeszła z wielkim zaangażowaniem i potraktowała pieluszkę jak należy ;) Szczelność wypadła bardzo dobrze. Śmierdząca zawartość nie wyciekła, co pozwoliło nam wykorzystać otulacz jeszcze raz. Chłonność też zadowalająca. Nawet duży sik po wypiciu kubka napoju nie dał rady pokonać pieluszki.


Podsumowując, pieluszka jest bardzo ładna, porządnie uszyta i co najważniejsze wygodna i chłonna. Co wyróżnia ją spośród innych tego typu to zdecydowanie krój. Mało która pieluszka jest wąska w kroku a to bardzo dobra opcja przy dreptającym dziecku. Na początku ubolewałam nad brakiem kieszonki na dodatkowy wkład chłonny, ale teraz myślę, że nie jest to w ogóle potrzebne. Pieluszka sama w sobie chłonie bardzo dobrze i jako formowanka dzienna rewelacyjnie się sprawdza. Na plus też jak dla mnie wszyta warstwa mikropolaru. Większość formowanek jej nie ma i trzeba dodatkowo używać wkładki "sucha pupa", albo mają jakieś dziwne dopinane albo wszyte w formie języka wkładki, które mnie tylko denerwują. Formowanka Pupus urzeka swoją prostotą. No i wzorami! W prawdzie jest ich tylko siedem, ale i tak ciężko wybrać jakiś jeden ulubiony. Do tego cena jest zachęcająca. Z czystym sercem polecam pieluszki formowane Pupus. Nam spodobała się tak bardzo, że zaopatrzyłyśmy się w jeszcze jedną. Tym razem przewrotnie z bardziej chłopięcym wzorem ;)
 

9 komentarzy:

  1. Śliczne są te pieluszki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne i bardzo zdrowe. My też używamy, pisałam o tym w: http://przystanrodzina.blogspot.com/2013/01/pieluszkowe-opowiesci.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale śliczna mała testerka.. Widać, że się sprawdziły pod względem wygody bo zadowolona taka pozuje do zdjęć:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Oprócz Boguni i pieluszki to ja tu widzę co innego jeszcze...! Jakie Wy macie piękne łóżko i stolik nocny do tego! Takie masywne drewno... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łóżko rzeczywiście piękne, masywne, szerokie, drewniane. Kupione na allegro ;) Dokładnie to: http://allegro.pl/lozko-drewniane-passat-200x200-brzozowe-i3051596479.html Szafki do kompletu. Kolor orzech.

      Usuń
  5. Mnie te formowanki też kuszą i jedna do mnie jedzie, ale widzę na zdjęciach, że używacie ocieplaczy na nóżki - sprawdzają się? Czy tak wyjątkowo do zdjęcia? Szukam czegoś na czas wysadzania na nocnik, bo rajstopy jadą na dół i średnio, skarpety nawet podkolanówki też za krótkie i tak kombinuję. Chociaż w końcu może wiosenna pogoda się zrobi i się zastanawiam czy nie są bardzo ciepłe? Np. dałoby się je założyć do letnich spodenek w momencie pogorszenia pogody, czy raczej bąbel się zgrzeje - jak myślisz? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu ocieplacze są tylko do zdjęcia, żeby pieluszkę było widać. Na razie Bubinka nosi zwykłe rajtuzki albo spodnie. Ocieplacze poczekają jeszcze trochę. One nie są bardzo ciepłe. W zeszłym roku ubierałam małej do bodziaków albo do koszulki i wielorazówki, ale to tak dopiero w niezbyt ciepłe dni maja i czerwca, bo teraz to jeszcze za zimno. Uda nie są dobrze okryte i wydaje mi się, że jej za zimno. Do spodenek letnich w razie pogorszenia pogody jak najbardziej się nadadzą. Tak też je nosiła Bubinka w zeszłym roku. Teraz ubieram jej czasem na rajtuzy, kiedy nie zakładam jej spodni na dwór, tylko sukienkę (tylko na szczególne okazje), żeby cieplej po nóżkach miała.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń