Pozostanę jeszcze na chwilę w zimowej atmosferze. A tak na przekór wiosennej pogodzie za oknem. Nie, żebym nie czekała na wiosnę, ale trzeba jakoś pożegnać zimę, która też ma swój urok. W poprzedniej notce pisałam o chustonoszeniu zimą. Dziś inna alternatywa na spacery.
Kiedy dziecko już waży dość sporo i długie noszenie nawet w prawidłowo zawiązanej chuście czy nosidle sprawia po jakimś czasie ból a zaspy śniegu skutecznie utrudniają lub wręcz uniemożliwiają pchanie wózka, polecam sanki. To świetna opcja dla samodzielnie siedzącego dziecka. Maluchowi z pewnością spodoba się nowy pojazd. Dla małych dzieci wybieramy sanki z oparciem. My mamy to szczęście posiadać niezwykle oryginalne sanie, idealne dla roczniaka.
Tutaj jest nie tylko oparcie, ale właściwie cały kosz. To są sanie-samoróbki, które mają już wiele lat. Są bardzo stabilne, ale i potwornie ciężkie. Podwozie to stare sanki mojej mamy. Już wtedy były dość unikatowe, bo niskie. Prawdopodobnie wykonane ręcznie przez dziadka, choć tego akurat nie jestem pewna. Kosz to góra z wózka dziecięcego, w którym wożono mojego dziadka. Ktoś to kiedyś połączył razem (nie wiem, czy dziadek, czy wujek) i tak służyły już mojemu kuzynostwu a teraz, nowo odmalowane, wożą kolejne pokolenie. W środku jest gruby materacyk, więc dziecko ma mięciutko i ciepło pod pupą. Było kilka śnieżnych dni, więc lansowałam się z Bogumiłą na wsi ;) Ona zwykle smacznie sobie w nich zasypiała. Nie wiem, czy za rok będzie jeszcze chciała spokojnie siedzieć w tak zabudowanym pojeździe czy trzeba będzie przesiąść się na lżejszy model, ale przynajmniej jeden sezon posłużyły. Trzeba przyznać, że robią wrażenie.
Ależ piękne!
OdpowiedzUsuńPiękne sanie!!
OdpowiedzUsuńWow :) Zjawiskowe :)Szkoda,że nie do kupienia ;)
OdpowiedzUsuńAle piękne! Cudo! Moja niestety nie chciała w santkch jeździć :-(
OdpowiedzUsuńTak pięknych sanek jeszcze nie widziałam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są!
OdpowiedzUsuńJejku, jakie śliczne te saneczki.
OdpowiedzUsuńJak z bajki.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie.;)
są niesamowite
OdpowiedzUsuńjakie gustowne! bardzo podobają mi się!
OdpowiedzUsuńTe sanki są tak niesamowite, że patrzę na nie już czwarty raz!
OdpowiedzUsuńPiękne! Jak sanie Św. Mikołaja :)
OdpowiedzUsuńAż się marzy taki śnieg. Wazne żeby ten snieg chociaż był - chociaż trochę. Sanki dzieciakom kupiliśmy już 2 lata temu - takie te piccolino. I co? Ani poprzednia ani jeszcze wcześniejsza zima nie okazała się być obfita w śnieg... i sanki stoją.
OdpowiedzUsuń