"Lata badań pokazały, że kluczem do silnego przywiązania jest wyczulona reakcja na potrzeby dziecka przez opiekuna. Ekrany telewizyjne mogą dostarczyć wielu przydatnych rzeczy: rozrywki, informacji, a nawet oderwania od stresu. Ale nie potrafią zrobić głupiej miny, przytulić ani dostarczyć głębokiego poczucia bezpieczeństwa i pewności siebie."
Lawrence J. Cohen "Rodzicielstwo przez zabawę", str. 60
Czasami, kiedy dziecko co chwilę czegoś od nas chce, dla świętego spokoju sadzamy je przed telewizorem i puszczamy bajki. Nie ma w tym nic złego, o ile jest sporadyczne a nie staje się bardzo częstym zwyczajem i właściwie jedynym uspokajaczem dziecka. Jeśli dziecko zwraca na siebie naszą uwagę, to znaczy że jej potrzebuje. Przytulmy je, porozmawiajmy, zainteresujmy się tym, co ma nam do przekazania, pobawmy się razem z nim. Jeśli za każdym razem je zbywamy, niech nas później nie zdziwi, że się od nas oddala, nie chce nam powierzać swoich sekretów, nie chce rozmawiać o swoich problemach ani dzielić z nami radości.
otóż to (aczkolwiek dziecko oddala się nie tylko z powodu korzystania z TV, ale również wówczas, gdy ustawicznie czuje się niezrozumiane i ranione)
OdpowiedzUsuńZgadza się. Telewizor jest tu przykładem. Chciałam odnieść się do cytatu. Ale oczywiście chodzi o jakąkolwiek inną formę zbywania dziecka zamiast pochylenia się nad jego potrzebami.
UsuńMasz 100% rację. Nie jest sztuką posadzić malca przed tv i mieć go przysłowiowo z "głowy" a później właśnie pociecha się od nas oddala.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.;)
bardzo mądrze napisane!
OdpowiedzUsuńteż tak uważam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie !
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności!! :-)
OdpowiedzUsuńprawda :) miło wiedzieć, że są ludzie, którzy czują podobnie , pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńbardzo mądre słowa :-)
OdpowiedzUsuń