Wprawdzie już prawie wiosna, ale chciałam napisać coś o noszeniu dziecka w chuście zimą. Za nami już dwa sezony noszenia, więc jakieś tam doświadczenie mam. Są rodzice, którzy na sezon zimowy odkładają chustę na półkę albo używają jej tylko w domu a na spacery wybierają wózek. Jednak noszenie zimą również może być wygodne i przyjemne. Jak to zrobić?
Najwygodniej jest nosić dziecko pod własną kurtką. Rodzic i dziecko są wtedy blisko siebie. Maluch spełnia funkcję termoforu dogrzewając rodzica i sam też nie potrzebuje wielu warstw odzieży. Wystarczy to co ma ubrane w domu. Zakładamy jedynie czapkę na główkę. Tak nosiłam Bubinkę w zeszłym sezonie. Jako że urodziła się zimą, była wtedy jeszcze maleńka. Nie mam takiej kurtki, która objęła by nas obie, ale gruby polar, który nosiłam w ciąży, bardzo się przydał. To była wtedy jedyna kurtka, do której się mieściłam z ciążowym brzuchem. Nie jest on jednak kurtką zimową i z dzieckiem w chuście zamek dopinam tylko do połowy, więc potrzebuję jeszcze coś pod to. I tu świetnie sprawdza się taki gadżet:
źródło: Allegro
Polar dla dwojga marki Pentelka. Małą Bubinkę ubraną w body z długim rękawem i śpioszki motałam w chustę, na to zakładałam polar Pentelki i ten drugi gruby polar. Bogusi wystarczyło już tylko założyć czapeczkę. Oczywiście są też specjalne zimowe kurtki dla dwojga, ale to już większy wydatek. Alternatywą może też być specjalna osłonka na chuścioszka albo o wiele za duża zwykła zimowa kurtka. Plusem tego sposobu noszenia jest też to, że po powrocie do domu możemy
się rozebrać z kurtki nie rozbudzając dziecka. Ono nadal może sobie
spokojnie spać w chuście.
Tej zimy zmierzyłam się z noszeniem roczniaka. Córka nadal mieści się pod kurtką, tylko nóżki już jej wystają i konieczne są ciepłe buty. Czasem więc tak się nosimy, np. na spacerze, gdy idę załatwiać sprawy w urzędzie albo jedziemy do klubu mam. Jednak są sytuacje, kiedy Bogusia chce wyjść z chusty a ja nie chcę się cała rozbierać (np. w kościele). Wtedy wolę nosić ją na kurtce. W takiej sytuacji ubieramy dziecko jak na dwór, w sweterek, gruby kombinezon, ciepłą czapkę, szalik, rękawiczki i zimowe buty. Wtedy też zamiast chusty wybieramy miękkie nosidło. Chusty nie da się prawidłowo dociągnąć na kurtce! W tej opcji noszenia dodatkowym plusem jest to, że możemy nosić dziecko również na plecach.
Ja używałam grubego ponczo, ale polarek bardzo zmyślny.
OdpowiedzUsuńAle fajny sweterek:D
OdpowiedzUsuńpolarek niczego sobie, natomiast chusty mają koszmarne, zwykłe podróby pościelówy :)
OdpowiedzUsuńFajny ten polarek.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pomysłowe! Pewnie nim zadebiutujemy z chustą nastanie już wiosna;)
OdpowiedzUsuńmy mamy osłonkę też z Pętelki i kurtkę taty :)
OdpowiedzUsuńMy zainwestowaliśmy w kurtkę MaM. A w chuście na plecach też można.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że w chuście na plecach też można! Mnie chodziło o to, że pod zwykłą kurtką nie można na plecach a na kurtce już tak :)
Usuńmy odłożyłyśmy, ale jak przyszły zaspy że wózkiem się nie dało to wskoczyłyśmy znów w MT :)
OdpowiedzUsuńZawsze mi się te polarki dla dwojga podobały i na razie czekam na malucha - chusty już gotowe, ale zimą się pewnie zaopatrzę w taki strój ;) Swoją drogą koniec marca a u nas nadal śnieg...
OdpowiedzUsuń