piątek, 20 lipca 2012

"Bobas lubi wybór"

Wydawnictwo Mamania zachęca do pisania recenzji o książkach. Jako, że mam w swojej biblioteczce ich niemało a na tapecie jest rozszerzanie Bubinkowej diety, napiszę o książce, którą przeczytałam już raz i do której teraz wracam...

Każda świeżo upieczona mama w pewnym momencie zastanawia się, kiedy i jak rozszerzać dietę malucha. Czy zacząć już od czwartego miesiąca, czy jak zaleca Światowa Organizacja Zdrowia karmić wyłącznie piersią do ukończenia przez dziecko sześciu miesięcy? Czy kupować gotowe dania w słoiczkach dla niemowląt czy samodzielnie przygotowywać zupki i deserki? Co zrobić, kiedy nadchodzi długo wyczekiwany dzień premiery i szkrab w śliniaku zasiada w wysokim krześle a tata czeka z aparatem, by uwiecznić tę chwilę, a główny aktor odmawia współpracy prężąc się, zaciskając usta i wypluwając każdą porcję na siłę wciśniętą przez mamę? A może spróbować inaczej, podzielić się własnym obiadem z dzieckiem i pozwolić jemu na zadecydowanie kiedy i jak zacząć jeść stałe pokarmy?

Gdy pierwszy raz usłyszałam o Baby-Led Weaning, byłam sceptycznie nastawiona. Przez lata przekazywano nam, że papki są nieodłącznym elementem diety niemowlęcia. Przekonana byłam, że trzeba przejść wszystkie kroki od płynnego mleka, przez miksowane papki, przeciery, warzywa rozgniatane widelcem, krojone w kosteczkę aż do kawałków. Coraz częściej jednak słyszałam dobre opinie o BLW, więc postanowiłam się sprawą zainteresować.

Nabyłam książkę "Bobas lubi wybór" autorstwa Gill Rapley i Tracey Murkett i pochłonęłam ją w jeden weekend, jeszcze na długo przed wprowadzaniem nowych dań do diety córki. Książka przekonała mnie do BLW i teraz, kiedy córka skończyła pół roku, postanowiłam wszystko sprawdzić w praktyce.

zdjęcie ze strony wydawnictwa Mamania

"Bobas lubi wybór" to praktyczny przewodnik rozszerzania diety malucha. Być może zastanawiasz się, kiedy i w jaki sposób wprowadzić stałe posiłki, jak sprawić, by dziecko nie było niejadkiem lub jesteś już zmęczona gotowaniem osobnych dań dla maleństwa i reszty rodziny, miksowaniem papek i sfrustrowana walką z dzieckiem plującym daniem na odległość. A może już zainteresowałaś się ideą baby-led weaning, ale masz wątpliwości czy jest metodą bezpieczną; czy dziecko otrzyma wszystkie potrzebne mu składniki odżywcze; co jest potrzebne, by zacząć? W obu przypadkach odpowiedzi znajdziesz właśnie w tym poradniku. Rzetelne informacje, praktyczna wiedza, wszystko napisane prosto, bez owijania w bawełnę. Poparte wypowiedziami rodziców, którzy spróbowali i przekonali się. W książce znajdziesz też pomysły na zdrowe posiłki, tabelę wartości odżywczych i zdjęcia dzieci przy jedzeniu. Jak dla mnie, obowiązkowa pozycja w domowej biblioteczce. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz