poniedziałek, 16 lipca 2012

Tu chodzi o miłość

Jest taki tydzień, który trwa dziewięć dni. To Tydzień Ewangelizacyjny w Dzięgielowie koło Cieszyna. Odbywa się cyklicznie co roku na początku lipca. W tym roku już po raz 63. Organizatorem jest Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, ale adresowany jest do wszystkich niezależnie od wieku i wyznania.

Program TE realizowany jest w kilku blokach: wykłady biblijne, warsztaty, seminaria, spotkania ewangelizacyjne i koncerty z przesłaniem. Wśród osób prowadzących poszczególne części programu są przedstawiciele różnych specjalności m.in.: duchowni, pedagodzy, biznesmeni, lekarze, nauczyciele, artyści. Jest też specjalny program dla dzieci. Spotkania koncentrują się wokół jednego głównego tematu. W tym roku hasło brzmiało "Tu chodzi o miłość".

Ja uczestniczę w TE od 2006 roku. W latach 2008 i 2009 również jako wolontariuszka. W 2010 akurat nie byłam a w zeszłym roku tylko jako dojeżdżająca. Zawsze jest super! Świetny klimat, ludzie, przesłanie.

W tym roku wybrałam się z Bogusią. Dotychczas na TE nocowałam w szkole lub kaplicy na karimatach w wieloosobowych salach, ale z dzieckiem bym sobie tego nie wyobrażała. Za dopłatą wybrałyśmy noclegi w kwaterze prywatnej. Pod swój dach przyjęła nas przemiła rodzina. Dostałyśmy dość duży pokój z wersalką, na której mogłyśmy się wygodnie wyspać.

Tym razem nie mogłam nastawić się na intensywne branie udziału we wszystkich punktach programu. Miałam wybranych kilka seminariów, na których chciałam być, ale musiałam się dostosować do mojej córki, która miała swoje plany. A to jedzenie, a to zabawa, to znów drzemka lub spacer. Dużo czasu spędziłyśmy w świetnie urządzonej przewijalni, gdzie można było spokojnie przewinąć dziecko (nawet pieluchy były dla tych, którym brakło), nakarmić je i pobawić się z nim. Rozkładałam tam Bubince matę z zabawkami, ale ona szybko z tej maty wyturlała się na wykładzinę i tam wolała się bawić. No cóż, potrzebuje więcej przestrzeni ;)


Wróciłyśmy z Dzięgielowa wcześniej, bo już w piątek rano. Musiałam się z tym liczyć. No i tak też się stało. Bogusia pierwszy raz nocowała poza domem, więc nie wiedziałam, jak to przyjmie i w ogóle jak zniesie całą imprezę. W końcu sporo się dzieje, w czasie programów jest dość głośno a na całym terenie zbiera się kilka tysięcy osób. Mała świetnie zniosła pierwsze trzy dni. Interesowało ją, co się wokół dzieje. Nawet, gdy wokół szalała burza, z jej twarzy nie znikał uśmiech. Uśmiechała się do wszystkich. Ale kolejne dni przeżywała coraz gorzej. Za dnia częściej marudziła a wieczorami, przy myciu płakała a po jedzeniu miała problemy z zaśnięciem. Rozglądała się po pokoju, wierciła w łóżku, przewracała na brzuszek i stawała na czworaka. Wszystko z uśmiechem na ustach, jakby chciała się bawić. Chyba musiała przepracować wrażenia z całego dnia. Pozwalałam jej trochę się poturlać, żeby się zmęczyła, no i potem już spokojnie zasypiała. Ale po dwóch takich wieczorach, kiedy bardzo mnie martwił jej przeraźliwy płacz przy myciu, postanowiłam, że pora wracać i dziecka dłużej nie męczyć. Dzień lub dwa pełne wrażeń są OK, ale kiedy trwa to już kilka dni pod rząd, staje się męczące dla niemowlaka.

Mimo wcześniejszego powrotu mogę powiedzieć, że był to bardzo dobry czas. Był to czas wielu przemyśleń, do których skłoniły mnie niektóre seminaria i ewangelizacje, ale przede wszystkim obserwacja relacji panujących w goszczącej nas rodzinie. Czuć było tę wzajemną miłość i szacunek. Panowała tam taka harmonia, zgodność. Tak jak chciałam, żeby było i w mojej rodzinie.

Dzięgielów to miejsce szczególne. Mam sentyment do tej wioski. Spędziłam tam cudowny rok w Szkole Biblijnej i co roku staram się też być na TE. To tam, 5 lat temu Bóg do mnie przemówił i to jedno Jego zdanie: "Bo jesteś dla mnie WAŻNA!" przypominam sobie w trudnych momentach.

Tu można zobaczyć zdjęcia z tegorocznego Tygodnia. TE odbywa się również w Zelowie (22-29.07.2012) i Mrągowie (19-26.08.2012). Zapraszam!

1 komentarz: