środa, 29 sierpnia 2012

Usypianie

Moja córka nie zasypia sama. Usypiam ją na rękach. Po kąpieli i karmieniu idziemy do sypialni i robimy rundki dookoła pokoju. Nosząc ją modlę się i śpiewam kołysankę. Jak już zaśnie kładziemy się razem do łóżka. Taki nasz wieczorny rytuał. Na początku mi to przeszkadzało, że muszę ją nosić, bo zdarzało się, że trwało to około godziny. Z trwogą patrzyłam w przyszłość i myślałam sobie, co to będzie, jak ona będzie cięższa? Chyba kręgosłup mi wysiądzie! Ciotki "dobra rada" mówiły, że powinnam nauczyć ją samodzielnego zasypiania, bo będę już zawsze ją tak usypiać a mała będzie niesamodzielna. A jak mam ją tego nauczyć? Wypłakiwaniem się? Oj, to nie dla nas! Więc noszę. Teraz nasze wieczorne spacery po sypialni trwają zwykle około 20 minut. Fakt, lekko nie jest. Bubinka ma już z 9 kg. Ale teraz patrzę na to inaczej.

W ciągu dnia Bogusia sporo czasu spędza bawiąc się swobodnie na podłodze. Tylko przy karmieniu i podczas drzemek (w nosidle) mamy ze sobą tak bliski kontakt fizyczny. Dlatego teraz uwielbiam te wieczorne usypianie. Uwielbiam, jak ona przytula się do mnie. Też ją wtedy przytulam i głaszczę po pleckach. Jej włoski łaskoczą mnie po nosie. Ja wsłuchuję się w jej oddech, celebruję tę chwilę i dziękuję Bogu za ten cud - moją córeczkę. Dzieci naprawdę szybko rosną. Tak niedawno cieszyłam się, że Bogusia się uśmiecha, że ogląda paluszki, że łączy dłonie, obraca się, wsadza stopę do buzi... A teraz? Ona ma dopiero 7,5 miesiąca a już sama wstaje i za chwilę zacznie chodzić. Więc cieszę się tymi chwilami bliskości póki trwają.

3 komentarze:

  1. a próbowaliście wykorzystać chustę? może byłoby łatwiej :)
    a co do wspólnych chwil spędzonych na przytulaniu, to przyznam ci się w zaufaniu i po cichu, ze zdarza mi się moją 3,5 latkę nosić i przytulać mocno, dlatego że ja chcę i tego potrzebuję, dzieciaki niemiłosiernie szybko rosną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chusta świetnie nadaje się na drzemki w dzień. Wieczorem mogłabym córkę w chuście uśpić bez problemu, ale jakbym ją rozwiązała, to momentalnie by się obudziła. Musiałybyśmy chyba tak zamotane całą noc spędzić a to niemożliwe.

      Usuń
  2. Ja wynosiłam swoją Alę.. aż mi kręgosłup padł... i dlatego cieszę się że mój Miłosz usypia przy cycu, lub sam w łóżeczku i powiem szczerze że bardzooo mi to odpowiada ;) Choć nie neguje Twojego sposobu.. rozumiem że potrzebujecie obie tej bliskości ;)

    OdpowiedzUsuń