czwartek, 10 stycznia 2013

Gerber manipulacja

W poprzednim poście podzieliłam się z Wami bzdurami, które można znaleźć w popularnych publikacjach dla rodziców. Poradniki bywają bardzo pomocne, ale pamiętajmy, że nie należy ślepo przyjmować wszystkiego, co w nich piszą. Każdy swój rozum ma i warto zawsze krytycznie podchodzić do tego, co czytamy, co słyszymy, co oglądamy. W rodzicielstwie najważniejsza jest intuicja, ona wiele podpowie i warto jej zaufać a poradnikami można się jedynie posiłkować.

Tyle tytułem wstępu, bo dziś chcę zająć się krótkim materiałem filmowym. Miesiąc temu na kanale National Geografic był program "Polskie Fabryki: Nestlé Gerber". Niestety nie widziałam go i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś powtórzą, bo po obejrzeniu zajawki aż chcę zobaczyć, jakie triki manipulacyjne zastosowali w całym filmie. Ale teraz uczepię się samego trajlera. Filmik trwa minutę a działa na podświadomość ogromnie. Dlatego powtórzę się: ważne jest krytyczne podejście do wszystkiego co oglądamy. Otwórzcie oczy i umysły!


Na początku po ekranie przewijają się słoiczki z daniami Gerber. Następnie pojawia się pan w eleganckim garniturze, idealnie wyprasowanej koszuli i odpowiednio dobranym krawacie. To Tomasz Retmaniak, dyrektor Nestlé Nutrition, który, na tle wielkiego napisu Nestle Nutrition i kilku statuetek mówi taki tekst: "Wszystko co robimy, robimy z myślą o dzieciach i ich rodzicach. Wiemy jak ważne jest żywienie niemowląt i małych dzieci i jak duży wpływ ma ono na ich dalszy rozwój." Piękny tekst! Dodatkowo Nestlé na każdym kroku podkreśla, że popiera stanowisko Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotyczące wyłącznego karmienia piersią przez pierwsze sześć miesięcy życia dziecka. Jak więc to się ma do produkcji dań w słoiczkach oznaczonych po 4. miesiącu?

No, ale wróćmy do materiału filmowego. Na ekranie pojawia się pani Anna Rzeszotek, żywieniowiec Nestlé Gerber, która w hali produkcyjnej w odzieży ochronnej pokazuje nam czyste słoiczki i objaśnia, dlaczego porcje mają taką a nie inną wielkość. Zaraz potem dla kontrastu pokazany jest inny obrazek: Mama w domu gotuje obiad. Towarzyszy jej w tym kilkumiesięczny, może roczny berbeć siedzący w wysokim krzesełku. Maluch przygląda się, jak mama panieruje i smaży kotlety, później nakłada do miseczki ziemniaki, kawałki marchewki i schabowego w całości i podaje dziecku... Narrator mówi: "Wielu rodziców uważa, że domowe jedzenie jest dla dziecka najlepsze. Innego zdania są specjaliści w zakresie żywienia niemowląt. Według nich domowe posiłki są często za tłuste, nieodpowiednio przyrządzone a porcje są zbyt duże." A ja jestem ciekawa, która mama, przygotowując samodzielnie obiad dla swojego niemowlęcia, szykuje mu smażonego kotleta wielkości całej dłoni! Może są pojedyncze przypadki, ale chyba zdecydowana większość dba o to, by domowe obiady dla dzieci były lekkostrawne, zdrowe i o odpowiedniej wielkości.

I dalej widzimy słoiczki Gerber a narrator kontynuuje: "Najistotniejsze jednak jest to, że rodzice nie znają pochodzenia produktów, z których przygotowują dania. Produkty fabryki Nestle Gerber dają nam gwarancję, że porcje będą optymalne, składniki wyselekcjonowane a ich wartości odżywcze zaspokoją potrzeby żywieniowe dziecka." Filmik kończy klik otwieranego słoiczka i śmiech dziecka.

No to jeszcze dodam jaką mam pewność, że składniki, których używam do przygotowania posiłku są zdrowe, niepryskane, niefaszerowane hormonami itp. A no taką samą, jak wybierając słoiczek Gerber. Albo nawet większą, jeśli są to warzywa z mojego ogródka. Bo co do pochodzenia warzyw używanych w fabryce Gerber nie wiem nic. Kiedyś słyszałam, że marchew, która idzie do słoiczków Gerber uprawiana jest w Bełku (gmina Czerwionka-Leszczyny) na Górnym Śląsku. To jest kilka kilometrów ode mnie. Bełk czysty ekologicznie nie jest, niedaleko jest Koksownia Dębieńsko, która tak smrodzi i przy tym zanieczyszcza powietrze, że daje się we znaki wszystkim. A jednak słyszałam, że właśnie w tym miejscu uprawiana marchew trafia do słoiczków Gerbera. Mało tego, słyszałam też, że jest ona obficie pryskana. Nie wiem, na ile to prawda, więc pytałam firmę Gerber na ich fan page'u na Facebooku. Oni odpowiedzieli mi naokoło i przez płotki, bełkocząc coś o parametrach, normach, ocenach, jakości itp., żeby w ostatnim zdaniu stwierdzić, że... nie mogą ujawnić swoich dostawców. To ja już wolę marchew ze znanego a nie tajnego źródła. Według mnie jak ktoś nie chce ujawniać źródła, to jest to co najmniej podejrzane.

26 komentarzy:

  1. Ale co zapamiętają podatni na kryjącą się także w takich niby obiektywnych materiałach dziennikarskich ludzie: "dorosłe jedzenie jest dla dzieci niezdrowe" i.. ruszą po słoiki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tia... a reklama jakiegoś mleka sztucznego, gdzie mama karmi piersią a otoczenie jest szaro-bure, za oknem pada deszcz bodajże. A potem cudna wiosna/lato, słoneczko świeci, obrazek staje się jasny i pozytywny, a mama już z butlą.
    Przekaz? Kp jest dołujące, szare, masakra i depresja, ale jak zaczniesz karmić sztucznym, to świat od razu nabierze kolorów, o!
    To jest chyba najbardziej wk... i manipulacyjna reklama, jaka widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. " Nestlé na każdym kroku podkreśla, że popiera stanowisko Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotyczące wyłącznego karmienia piersią przez pierwsze sześć miesięcy życia dziecka. Jak więc to się ma do produkcji dań w słoiczkach oznaczonych po 4. miesiącu? "

    - Dietę dziecka karmionego wyłącznie piersią rozszerza się po 6 miesiącu, a dziecka karmionego MM po 4 miesiącu, stąd słoiczki z oznaczeniem " po 4 m-cu"

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny tekst! Ja gotuje dla mojego Miłosza.. ze słoika zupkę jadł 2 razy :) Owoców od początku nie chciał słoiczkowych od razu wolał gryź :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ja padłam wczoraj ponownie jak otworzyłam nowe Dziecko a tam przy dwóch artykułach o KP reklama MM na pół strony :)

      Usuń
  6. Kotleta o wielkosci dłoni to ja nawet mojemu trzylatkowi nie podaje bo wiem że nie zje, choc smażonego owszem... Jak my jemy to i on. Co do słoiczków po 4 miesiącu. Cóz można popierać karmienie piersią , a jednocześnie pamiętać o matkach które wybrały inna drogę. To tak jak z religią. Wyznajesz jakąs tam wiarę, ale pamietasz ze w okół Ciebie są ludzie, którzy mogą myslec inaczej i wyznawać zupełnie inne zasady. Można popierac coś, jednocześnie pamietając o innych.
    Co do propagandy, to zgadzam się, ale w sumie gdzie jej nie ma?

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do tych słoiczków? Ale czy jest na nich wyraźna informacja, że są przeznaczone dla dzieci karmionych mm?
    A jeśli jest, to jak małymi literami? :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie ma takiej informacji, dodatkowo sprzedają kaszki na MM, wciskając kity że są doskonałe do ekspozycji dla dzieci KP

      Usuń
  8. ciekawa wypowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gerber to jednawielka pomyłka jeśli chodzi o żywienie dzieci, zaczynając od MOM, kończąc na kości w słoiczku, który chciałam podać synkowi, po aferze, jaką im zrobiłam, przysłali mi list suchara, że nie mają pojęcia skąd kość, zapakowali w paczkę 3 słoiczki, kaszę i śliniak i przysłali mi w ramach "rekompensaty", jakbym cholera chciała od nich to śmieciowe jedzenie wyłudzić... gdybym musiała naprawdę karmić dziecko gotowcami, to sięgnęłabym po każdą inną firmę niż Nestle...

    OdpowiedzUsuń
  10. nie ma powodów aby dzieci karmimione MM dostawały pokarmy stałe wcześniej, nawet wskazane jest by później, mleko bez względu na sposób karmienia powinno byc jedynymźródłem energii przez pierwsze 6 miesiecy życia, chyba że są inne wskazania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja czytałam gdzieś (niestety, już nie pamiętam, gdzie), że dzieci karmione sztucznym powinny mieć rozszerzaną dietę wcześniej, aby... uwaga... jak najszybciej zastąpić innym jedzeniem sztuczne mleko.
      Postaram się poszukać źródła, bo pamiętam, że było wiarygodne.
      Chyba muszę zapisywac gdzies takie rzeczy... :/

      Usuń
    2. Bardzo ciekawy tekst: http://mamwsparcie.pl/?p=1131
      Tu tez autorka wspomina, dlaczego dzieci karmione mm powinny mieć wczesniej rozszerzaną dietę.

      Usuń
  11. :) ja tam lubię gotować synkowi... według własnych kryteriów i norm :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Temat karmienia dzieci będzie zawsze tematem w którym każda matka wie najlepiej i wiecznie wymądrzać się będzie. Popytajcie rodziców jak was karmiono "iks" lat temu ? Śmieszą mnie matki, które są wielce EKO, jedną taką nawet znam jak się okazało tylko z gadki, kiedy zobaczyłam w Tesco jej koszyk pełny słoiczków i kaszek. Ja nie wiem po co się ludzie tak jarają tym karmieniem PRZEKRZYKUJĄC się swoją wiedzą - niestety tylko wyczytaną, bo nie sądzę by któraś z was sama badania jakieś robiła. Nie słyszałam jeszcze, żeby od słoiczków ktoś umarł. Sama staram się gotować jak najwięcej, ale przyznam że słoiczków w diecie mojego synka było sporo. Inna sprawa, jak się nie ma innych zajęć jak tylko opieka nad dzieckiem, to można sobie siedzieć i gotować. Nie zapominajmy, że niektóre mamy wracają do pracy po macierzyńskim, o dom też trzeba zadbać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jasne, zrobienie papki z gotowanych warzyw z dodatkiem oliwy z oliwek zajmuje co najmniej 3 godziny dziennie... :]

      Poza tym zawsze jest jeszcze opcja BLW, przy której odpada wiele działań związanych z szykowaniem papek dla dziecka :)

      Usuń
    2. Jak zwykle najgłośniej krzyczą anonimy ;)

      Od słoików może nikt nie umarł, ale od domowego jedzenia o ile jest zdrowe, lekkostrawne też chyba nie :)

      Moja mama karmiła mnie domowymi obiadami. Raczej słoiczków nie znała lub nie miała do nich dostępu. Do picia dawała mi wodę i była powszechni uważana za wyrodną matkę, bo mi jej nie dosładzała nawet! Dzięki temu może mam zdrowe zęby.

      Z resztą zalecenia dotyczące karmienia wtedy i jeszcze wcześniej bardzo różniły się od tych dzisiaj i dziś widzimy jaki to miało wpływ na pokolenie naszych dziadków, rodziców i nas samych. Plaga otyłości, cukrzycy, próchnicy, nadciśnienia, chorób nerek, wątroby itp.

      A co do siedzenia i gotowania... przecież i tak gotuję obiad dla siebie i męża a córka je jeszcze na tyle mało, że mogę się podzielić własną porcją a nie szykować dodatkowej, więc jaki to problem? ;)

      Usuń
    3. Ania ja jestem z Rybnika, więc poblisku mamy do siebie :)

      Usuń
    4. Muhahahahaha! Dzięki niebom za anonimy - zawsze można się za ich sprawą setnie ubawić :D:D:D

      Usuń
  13. Witam wszystkie mamy ! Zgadzam się w zupełności z faktem, że gerber manipuluje ale nie tylko on . Wszystkie firmy korzystają teraz z całej armii specjalistów do sprzedaży których zadaniem jest tak skomponować przekaz aby jak największej masie ludzi wydał się atrakcyjny i pożądany. Dobrze, że są ludzie którzy otwierają innym oczy i pokazują cały ten mechanizm.
    Ja popełniłam ogromny błąd karmiąca swoje dziecko od początku sloiczkami :( Hania ma 15 m i nie chce jeść nic innego (no chyba że cycka) żadne gotowanie, blw, próby mieszania nie skutkują ogólnie nie lubi nowości więc zazwyczaj pluje wszystkim co ma inna konsystencję niż polplynna . Gdybym mogła cofnąć czas na pewno nie dałabym córce nawet grama sloiczkowego jedzenia.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też karmiłam córkę słoiczkowym jedzeniem, ale byłam głupia inaczej myślałam niż myślę teraz. Według mnie wtedy było tak, że miałam albo słoik, być może niewiadomego pochodzenia, ale przecież te produktu, które kupuję nawet na targu też są dla mnie niewiadomego pochodzenia, więc poszłam na łatwiznę. Szybko otrzeźwiałam za sprawą skąpstaw. Im córka była starsza tym większe, bardziej wypasione słoiki kupować musiałam, a co za tym idzie coraz droższe. Zaczęłam, więc gotować i córka polubiła i już słoikowego jeść nie chciała. Druga sprawa, że próbowałam BLW, ale córki nic a nic nie interesowało jedzenie w takiej postaci, podawałam banana w całości, mijała go jakby to był kawałek drewna, wystarczyło, że jej tego banana widelcem pogniotłam już do niego podchodziła, poszłam więc z nią na kompromis i pozwoliłam jej przez te parę miesięcy jeść papki słoikowe rękami :) Przy synku wystrzegam się słoiczków, na razie nie je ich wcale, ale jak zacznę bardziej rozszerzać dietę to mam nadzieję krzystać z nich tylko przy okazji wyjść, nie mówię słoikom stanowcze nie, ale uważam, że nie powinny być jedynym źródłem jedzenia dla dzieci (poza mlekiem oczywiście)

      Usuń
  14. Już mi raźniej :) A może i Ty usłyszałas, że to jak odstawisz cyca to dziec zacznie jeść lepiej ? Mi zastugerowano, że mała za dużo mleka pije ....

    OdpowiedzUsuń
  15. Takich manipulacji jest cała masa. Pisałam o tym przy okazji rozprawiania się z kwestią wprowadzania glutenu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak na marginesie to Gerber szuka osób do przetestowania i zaopiniowania nowych smaków dań w słoiczkach. Gdyby ktoś chciał się skusić to... http://www.nagrodobiorcy.pl/przetestuj-za-darmo-nowe-dania-gerber-do-31-01-2014/

    OdpowiedzUsuń