piątek, 11 stycznia 2013

Ograniczenie karmień

Bogusia dzisiaj ma roczek!!

I właściwie, to mogłabym ją już powoli odstawiać od piersi. Chyba nie byłoby z tym większego problemu. Szczególnie z karmieniami w ciągu dnia, bo się ich najzwyczajniej w świecie nie domaga.

Plan karmień wygląda u nas mniej więcej tak:
9:00 pobudka
9:30 śniadanie + pierś
11:30 drzemka zazwyczaj na spacerze
13:00 pierś po drzemce
15:00 obiad + pierś + drzemka
18:00 kolacja
19:00 kąpiel + pierś
21:00 sen + pierś 2-3 razy w nocy, ostatnia między 5:00 a 7:00
Powyższe godziny są umowne. Nie karmię z zegarkiem, to jest raczej tak około. Czasem karmień jest więcej. Czasem mniej, jeśli drzemka się przedłuży.

Po kąpieli i w nocy córka wyraźnie szuka piersi i się jej domaga. Natomiast pozostałe karmienia to ja jej proponuję a ona zwykle nie odmawia. Czasem nawet na hasło "cycuś" się uśmiecha i przybiega, ale jakby jej nie przypomnieć, to chyba mogłaby się bez tego obyć.

Tak więc mogłabym ograniczyć dzienne karmienia. Mogłabym, ale jednak jeszcze tego nie zrobię. A dlaczego? Kiedy jej proponuję pierś, zazwyczaj nie odmawia i przysysa się na kilka minut. Czasem nie chce, wtedy nie nalegam. Jeszcze nie potroiła wagi urodzeniowej, więc bez obaw, że będzie za gruba. Nie odmawiam jej jedzenia także w nocy. Nie uczę jej przesypiania nocy. Skoro budzi się i szuka piersi, to znaczy, że tego potrzebuje. Za dnia tyle się dzieje, że nie ma czasu na jedzenie i wszystko w nocy nadrabia. Śpimy razem, więc nie jest to dla mnie szczególnie uciążliwe.

Pierwsze kilka tygodni a nawet miesięcy rozszerzania diety stałe pokarmy przyjmowała jedynie po karmieniu z piersi albo między karmieniami. Nie wiedziała jeszcze, że inne jedzenie może zaspokoić głód. Teraz je już coraz więcej przy stole a piersią się "dobija". Karmienia trwają teraz zazwyczaj kilka minut a jeszcze niedawno było to minut kilkanaście albo nawet i pół godziny. Nie muszę sztucznie ingerować w ten rytm. Buba sama sobie dawkuje. Nie wracam do pracy, bo nawet nie mam do czego wrócić, więc nie muszę się stresować, że dziecko przez kilka godzin nie będzie miało co jeść. Z resztą i tak nie czuję się "uwiązana". Coraz częściej wypuszczam małą z tatusiem do babci a ja mam czas dla siebie. Będzie głodna, to zje co dadzą a jak mnie nie widzi, to sobie nawet o mleku nie przypomni.

8 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego Maleńka :* Sto Lat i dużo zdrówka!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego co najlepsze dla Bogusi! NIech zdrowo rośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sto lat Bubinko! Rośnij zdrowo!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego dla małej damy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie gratulacje :-) moj jeszcze cycolholik :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie, że Mała tak dobrze się rozwija i dzięki temu obie jesteście szczęśliwe :) oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam Cię do zabawy Versatile Blogger Award. Więcej informacji znajdziesz na moim blogu :)http://zuziulek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego najlepszego dla Bogusi, duzo usmiechu i zdrowia! U nas Robert prawie zawsze musi popic z piersi po posilku, choc podaje tez wode, ale to jeszcze maly szkrab - 7.5 miesiaca.

    OdpowiedzUsuń