sobota, 9 lutego 2013

Niedoświadczona

Bloga Bubinkowo założyłam po to, by dzielić się z innymi moją wizją rodzicielstwa. Chcę promować ideę rodzicielstwa bliskości, karmienie piersią i rozszerzanie diety metodą BLW, co-sleeping, chustonoszenie, ekopieluchowanie i inne pokrewne tematy. Piszę, o tym, jak to jest u nas, co się sprawdziło a co nie. Może jakieś młode mamy się tym zainspirują. Ale nie twierdzę, że jest to jedynie słuszna metoda. Wręcz przeciwnie! Jest to jedna z wielu możliwości. I z pewnością w każdej rodzinie zupełnie inaczej będzie to wyglądać. Nawet i u nas wyglądało by to inaczej gdybyśmy mieli mniejsze mieszkanie, gdybym musiała szybko wrócić do pracy, gdybym miała bliźniaki lub dzieci rok po roku. Gdybym w ogóle miała więcej dzieci.

Tak, no i to jest właśnie koronny argument tych, którzy mnie krytykują. Mówią: "Tak mądrujesz. Widać, że jesteś młodą mamą jedynaczki." Zgadza się, że mam jedynie rok doświadczenia z jednym dzieckiem. Ale to wcale nie oznacza, że nie mam prawa się wypowiadać na temat macierzyństwa. Przecież ja nikogo nie zmuszam do przyznawania mi racji. Ja tylko zachęcam do spróbowania pewnych rozwiązań, ale mam świadomość, że nie w każdym wypadku dobre jest dzielenie łóżka z dzieckiem. Nie zawsze dobre jest noszenie w chuście. Nie wszystkim mogą odpowiadać pieluchy wielorazowe. Nie każda mama może długo karmić piersią. Nie każda może długo zostać z dzieckiem w domu. BLW też nie zawsze się sprawdzi.

Mam koleżanki, które jako młode matki jedynaków prowadziły warsztaty na temat chustonoszenia, ekologicznego pieluchowania i BLW. Komuś najwyraźniej nie przeszkadzało ich krótkie doświadczenie. Mnie jeszcze nikt nie zaprosił do wygłoszenia wykładu, poprowadzenia seminarium czy cyklu spotkań na tematy poruszane na tym blogu. Kto wie, może to jeszcze przede mną ;) Bo nieprawdą jest, że tylko mamy gromadki dorosłych dzieci mają odpowiednią wiedzę, by radzić innym mamom. Każda mama, nawet debiutująca w tej roli może dzielić się z innymi swoim rosnącym doświadczeniem.

17 komentarzy:

  1. Mało tego, taka mama, która ma gromadkę odchowanych dzieci już mało co pamięta z okresu ich niemowlęctwa. Taka prawda. Wiem po sobie. Mam dzieci z różnicą dwa lata, a i tak musiałam sobie przed porodem drugiego wiele wiadomości odświeżyć i przyznaję również, że w pewnych tematach trochę się też pozmieniało. Mi też wiele "doświadczonych" mam mówiło, że się mądrzę, a nic o tym nie wiem, ale ja mam to w doopce, bo mnie nie interesuje jak kto dzieci wychowuje, mnie interesuje jak ja wychowuję swoje.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja żałuję, że sporo z opisywanych przez Ciebie metod/rzeczy odkryłam dopiero przy kolejnych dzieciach. Cieszę się, że przy pierwszym dziecku już wprowadziłaś w życie AP, BLW, pieluchy i ogarnęłaś to wszystko na raz, u nas to było stopniowo:) Zaczęło się od chust przy Stasiu, pieluchy poznałam dopiero przy Róży, a BLW przy Helence (AP było gdzieś po drodze:)).I jeśli tyko masz ochotę, to możemy zrobić spotkanie z "blogującą mamą":) Ja jestem ZA:) bo Twoje doświadzczenie i wiedza (zdobyte w ciągu jednego roku) są bardzo cenne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkanie z blogującą mamą :) Hehe, możemy zrobić. Ale konkretnie o czym ma być? O blogowaniu czy o AP, czy pieluchach, chustach, BLW, czy co innego. Bo tak o wszystkim na raz to się nie da ;)

      Ja się cieszę, że to wszystko odkryłam już przy pierwszym dziecku. Może przy kolejnym odkryję zalety porodu domowego albo masażu Shantala, bo to przy Bubie mi się nie udało.

      Usuń
  3. Nie przejmuj się takimi wypowiedziami. Czasem ludzie mówią tak z zazdrości. Rób swoje i na pewno wiele mam skorzysta z Twoich rad :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uczysz się i dzielisz z pasją tym, co wiesz. I tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie tak, albo masz za małe dziecko, albo TYLKO jedno, tez to słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tia... podejrzewam, że każda mama jedynaka słyszała ten tekst ;]
      Phi, phi... niech sobie gadają.

      Usuń
    2. Ja mam dwoje, a też się nasłuchałam.

      Usuń
  6. powiem Ci szczerze, ze ostatnio moja znajoma na facebooku napisala: nie trzeba czytac ksiazek zeby byc dobra mama - od czego ma sie intuicje i serce..
    Tak..
    A co jesli intuicje szlag wzial w skutek takiego nie innego wychowania?
    Nie oczekuje od niej wczuwania sie w bol innych ludzi, ale bylo mi przykro, ze komentuje moje blogowanie mama zaledwie 5 miesiecznego szkraba, ktora ma cala rodzine na wyciagniecie reki (ja jestem sama). co wiecej tekst zostal polubiony przez nasze wspolne koleznaki z ktorych zadna nie ma dziecka..
    i co Ty na to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz mnie tez jest czasem przykro gdy slysze ze moje dylematy to nie dylematy, problemy sa blahe a wybory glupie od osob ktore maja z jakiegos powodu latwiej, np. w odpowiedzi na dylematy finsnsowe slysze idz do pracy od kobiety ktora ma etatowa prace(czyli ma dokad wracac) do tego niezle platna i babcie do wnuka na etacie...

      Usuń
    2. tak to już jest,"zdrowy chorego nie zrozumie" :(

      Usuń
    3. Owszem, by być dobrą mamą nie trzeba czytać książek. Nie trzeba, ale można i warto! Warto dokształcać się w każdej dziedzinie. Sama dużo czytam i mimo iż zaczynałam macierzyństwo bardzo intuicyjnie, to jednak o pewnych rzeczach musiałam poczytać.

      Ludzie często oceniają zachowania innych swoją miarą. Tak jak pisze Ania. Dla kogoś, kto ma gdzie wracać po macierzyńskim jest niepojętym, że ktoś inny nie ma pracy i tak łatwo jej nie znajdzie. Albo znajdzie, ale nie ma z kim dziecka zostawić. Też słyszę niekiedy podobne uwagi.

      Usuń
  7. Powiedziałaś to, o czym myślę od dawna. Kiedys moja znajoma powiedziała, że żadna z nas nie jest "początkującą" mamą. W tym temacie nie liczy się staż i ilość.

    OdpowiedzUsuń