Pisałam już nie raz o gadżetach, w które się zaopatrzyłam, a które okazały się zbędne (łóżeczko, komoda do przewijania). Pisałam też o takich, których zakup okazał się strzałem w dziesiątkę (chusta do noszenia, wielorazowe pieluszki i wkładki laktacyjne). Teraz pora napisać o czymś, co uznałam za niepotrzebne a co już nieraz jednak by się przydało. Poduszka do karmienia!
Konkretnie myślę teraz o długiej ergonomicznej poduszce w kształcie litery C, np. kojec firmy Motherhood. Podobno przydaje się już podczas ciąży w przybraniu wygodnej pozycji w czasie snu. Można nią też otulić nowo narodzone dziecko, by w czasie snu czuło się podobnie jak w brzuchu mamy. No i oczywiście pomaga wybrać wygodną pozycję podczas karmienia, co ma nie lada znaczenia dla prawidłowej techniki przystawiania dziecka do piersi.
Ja jakoś w ciąży nie odczuwałam potrzeby specjalnej poduszki. Spałam w miarę spokojnie raz na lewym raz na prawym boku. Ewentualnie podkładając jaśka między kolana. Ale kto wie, czy dzięki takiej długiej poduszce w kształcie litery C bóle pleców i żeber, które dokuczały mi w ostatnich miesiącach nie byłyby znośniejsze?
Kiedy Bogusia przyszła już na świat radziłam sobie z karmieniem posiłkując się zwykłą poduszką. Z resztą teraz też często tak robię. Oczywiście specjalny rogal do karmienia nie jest rzeczą bez której nie da się obejść, niemniej jednak uważam, że warto kupić. Zwykła poduszka jest zbyt płaska i nie podtrzymuje dziecka odpowiednio dobrze. Karmiąca mama wtedy najczęściej po prostu pochyla się nad dzieckiem. Cierpi na tym jej kręgosłup. Karmienie noworodka może zajmować nawet pół godziny lub dłużej, dlatego warto w tym czasie przyjąć wygodną pozycję. Im dłużej karmiłam, tym częściej myślałam nad kupnem specjalnej poduszki. I tak myślałam i myślałam, aż w końcu stwierdziłam, że teraz to się już nie opłaca. Trzeba było zaopatrzyć się w nią już na samym początku albo jeszcze w ciąży a im dziecko starsze, tym bardziej ruchliwe przy piersi a i samo karmienie trwa dość krótko. Wciąż więc odwlekałam zakup rogala na bliżej nieokreślony czas. Teraz myślę, że jednak świetnie sprawdziłby się również przy karmieniu w pozycji leżącej w nocy, kiedy to coraz bardziej odczuwam potrzebę podparcia pod plecy. Taka poducha mogłaby też posłużyć jako zabezpieczenie przed upadkiem dziecka z łóżka w czasie snu. Tak, zdecydowanie żałuję, że nie zaopatrzyłam się w tego typu gadżet.
A ja ciągle się zastanawiam, zobaczymy w pierwszych dniach:)
OdpowiedzUsuńNie ma się co zastanawiać. Ja się tak zastanawiałam do dziś i nie kupiłam. I żałuję.
UsuńMy mamy poduszkę do karmienia - fasolkę. Bardzo ją sobie chwalę, świetnie się karmi, plecy nie bolą, zdarza mi się położyć na nią córkę, myślę że przyda się też przy nauce siadania.
OdpowiedzUsuńO takiej też myślałam. Z pewnością jest również świetnym rozwiązaniem. Jednak mnie chyba bardziej zależy teraz przede wszystkim na podparciu pleców w czasie karmienia na leżąco, to chyba taka długa poduszka byłaby lepsza...
UsuńA ja żałowałam po córce a i tak przy synku nie kupiłam i też żałuję. Nic nie uczę się na błędach :P
OdpowiedzUsuńTego kojca najpierw ja używałam w ciąży, potem przy karmieniu, a teraz śpi w nim mój Maluch :)
OdpowiedzUsuńHm, a ja zrezygnowałam z rogala do karmienia, bo stwierdziłam, że to przereklamowane... Ale wciąż jeszcze jestem w ciąży i może warto byłoby się jednak zastanowić i cofnąć tamtą decyzję? Póki jeszcze mogę...
OdpowiedzUsuńNo zastanów się dobrze jeszcze raz ;) Ja też wtedy stwierdziłam, że to zbędny wydatek, a teraz żałuję.
UsuńRównież czytałam o poduszce tego typu i zastanawiam się czy w nią zainwestować. Ciągle powstrzymuje mnie myśl, że kobiety radzą sobie bez takiego wynalazku, a z drugiej strony - no dlaczego sobie życia nie ułatwiać? Trochę też odstrasza mnie cena, ale koniec końców chyba kupię...
OdpowiedzUsuńKup. Ja radzę sobie bez, ale zdecydowanie łatwiej byłoby, gdybym taką poduszkę miała.
UsuńJa miałam taką małą poduszkę rogala i powiem szczerze że prawie wcale nie używałam.. może dlatego że karmię głównie na leżąco.. pod plecy polecam zwykłego jaśka :)
OdpowiedzUsuńA ja sobie ne wyobrażam karmić dziecka na tej poduszce, jest strasznie niewygodnie i wg. mnie sprawdza się tylko do spania w ciąży i teraz do zabawy dziecku służy :D
OdpowiedzUsuńJa polecam Poofi - to poduszka stworzona specjalnie do karmienia piersią, nie do "wszystkiego" więc i funkcjonalność o niebo lepsza, a ponieważ została stworzona przy konsultacji doradcy laktacyjnego i specjalnie dla mamy karmiącej piersią to jest to zupełnie inna poduszka od takich co nadają się i do spania i do karmienia i co tam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńA moim zdaniem to fajny gadżet, który można np. "zamówić sobie" w prezencie od osób, które odwiedzają nowonarodzonego maluszka. Zamiast dziesiątej paczki Pampersów, może warto kupić młodej mamie poduchę? :)
OdpowiedzUsuńPosiadam i kojec Motherhood i poduszkę do karmienia Mombo. Jestem bardzo zadowolona z zakupu i kupiłabym obydwie rzeczy ponownie.
OdpowiedzUsuńKojec służył mi do spania od około 4-go miesiąca ciąży, a im brzuch był większy tym bardziej go doceniałam. Jak był wolny, spał na nim mąż ;).Jak córeczka miała 2 tygodnie wylądowałyśmy w szpitalu - najpierw zapalenie pępka, potem zapalenie płuc. Dzięki kojcowi mogłam wygodnie leżeć z nią na szpitalnym łóżku, wygodnie karmić, a jak wychodziłam do łazienki, otaczałam Małą kojcem żeby nie spadła i żeby czuła się bezpiecznie. Polecam dokupienie drugiej poszewki na zmianę.
Poduszkę Mombo kupiłam ok 2-go mies życia Ani. Jest mniejsza, wygodniej się ją zakłada/podkłada (jak ją założę w talii nawet się trzyma, mogę przejść parę kroków), wygodnie zmieniam pozycję dziecka z klasycznej na spod pachy i odwrotnie - i nie wywijam przy tym dzieckiem co powodowałoby u Małej ulewanie. W nocy leży przy łóżku i karmię na niej jak Ania się budzi. Poza tym jest kolorowa i ładna. Z wibracji korzystamy bardzo rzadko.